Władysław Bartoszewski, Witold Pilecki i ksiądz Jan Zieja - to kolejni upamiętnieni w warszawskim Ogrodzie Sprawiedliwych. Uroczystość odsłonięcia poświęconych im pamiątkowych kamieni odbyła się na skwerze im. gen. Jana Jura-Gorzechowskiego.
- Wszyscy trzej reagowali na świat, który XX wiek nam przyniósł. Reagowali w sposób, który można uznać za rodzaj wzorca reakcji sprawiedliwej wobec świata niesprawiedliwego, który nastaje - dodał prezes Fundacji Ośrodka KARTA Zbigniew Gluza.
Wiceambasador Izraela w Polsce Ruth Cohen-Dar wyraziła nadzieję, że dzięki inicjatywie w najbliższych latach "wyrośnie kolejny las tolerancji i braterstwa między narodami". Jak podkreśliła, "każda z uhonorowanych postaci jest autorytetem moralnym i stanowi wzór, jak należało zachować ludzką godność i człowieczeństwo w tych nieludzkich czasach". - To dzięki nim ocalało setki, a może tysiące Żydów - dodała.
Na kamieniu pamięci prof. Władysława Bartoszewskiego wyryto napis "świadkowi okrucieństw obu totalitaryzmów, który - stawiając opór kłamstwu i przemocy - był uosobieniem przyzwoitości".
Płk. Rotmistrza Pileckiego upamiętniono słowami "kawalerzyście, przewodnikowi po piekle nazizmu, dobrowolnemu więźniowi Auschwitz, którego raporty miały alarmować świat, ocalać ofiary".
"Księdzu, który zawsze, także w wojnach, trwał przy przykazaniu Nie zabijaj - nigdy nikogo, uznanemu za żywy dowód na istnienie Boga" - napisano ku pamięci ks. Jana Ziei.
Władysław Bartoszewski podczas okupacji był członkiem Rady Pomocy Żydom „Żegota”. Jak napisał prof. Adam Daniel Rotfeld w uzasadnieniu uhonorowania Bartoszewskiego drzewkiem w Ogrodzie Sprawiedliwych, Bartoszewski kierował się w życiu zasadami chrześcijańskimi i często powracał do słów, które po zwolnieniu z Auschwitz skierował do niego ks. Jan Zieja: „Nie lituj się nad sobą, bo nie po to Bóg cię ocalił, żebyś rozmyślał o swoich trudnościach i problemach, tylko po to, żebyś dawał świadectwo prawdzie, po drugie, żebyś wiedział, jak straszne mogą być losy ludzi. I żebyś robił wszystko, żeby uchronić innych ludzi od takich okropności”.
Pułkownik Witold Pilecki był żołnierzem AK, który celowo dał się aresztować w ulicznej łapance i uwięzić w obozie koncentracyjnym Auschwitz, aby zebrać informacje na temat jego funkcjonowania i zorganizować tam ruch oporu. Był więziony w obozie 2 lata i 9 miesięcy. Wszystkie jego raporty dotarły do dowództwa AK, ale do uwolnienia więźniów nie doszło – podziemie nie było w stanie podołać organizacyjnie akcji uwolnienia setek tysięcy osób przebywających na terenie obozu. Sam Pilecki uciekł z obozu, brał potem udział w powstaniu warszawskim. Po wojnie został aresztowany przez UB i po wielomiesięcznym śledztwie został zamordowany 25 maja 1948 roku. Spoczął w nieznanym grobie.
Ksiądz Jan Zieja już w 1931 roku w pracy „Res sacra Homo” spisał zasady, których zobowiązywał się przestrzegać całe życie: „Każdego człowieka, bez różnicy wiary, narodowości, stanowiska społecznego i domniemanej wartości moralnej, będziemy uważali za brata, szczerze i konsekwentnie potwierdzając to uczynkami swoimi”. Podczas okupacji Jan Zieja współpracował z Radą Pomocy Żydom „Żegota”, był kapelanem Komendy Głównej AK. Po wojnie był rektorem warszawskiego kościoła sióstr wizytek na Krakowskim Przedmieściu. Gdy w 1976 roku zawiązał się Komitet Obrony Robotników, ks. Zieja był jego członkiem.