IPN nie ma pieniędzy na wykup budynku po katowni NKWD i UB. Właściciel za cenne historycznie piwnice i część parteru w obecnym stanie oczekuje 2,5 mln zł.
IPN chciałby zorganizować w dawnej katowni placówkę edukacyjno-wystawienniczą. 4 czerwca 2014 r. pomiędzy IPN a deweloperem doszło do podpisania listu intencyjnego, w którym deweloper oświadczył, że "w przypadku zawarcia z IPN umowy najmu lokalu wyraża gotowość przystosowania ich do dnia 1 czerwca 2015 r. na potrzeby placówki dydaktyczno-edukacyjnej poprzez przebudowę i zmianę sposobu użytkowania części piwnic i parteru". "Od tego czasu IPN gotów jest do podpisania wynegocjowanej umowy wynajmu na 10 lat. Niestety, od wielu miesięcy ze strony właściciela pojawiają się coraz to nowe oczekiwania i żądania wobec Instytutu" - głosi komunikat.
Budynek przy ul. Strzeleckiej 8 (według starego adresu przy ul. Środkowej 13) powstawał w drugiej połowie lat 30. XX wieku, jego właścicielem był hr. Zbigniew Jórski. Dom wyróżniał się spośród innych praskich budynków (wzmocnione stropy, solidne piwnice), do 1939 r. nie był jednak zamieszkany (był ukończony w stanie surowym). W czasie II wojny zasiedlili go częściowo dzicy lokatorzy, którzy zostali usunięci przez Sowietów po zdobyciu przez nich Pragi we wrześniu 1944 roku. W zimie 1944/1945 obiekt ten stał się kwaterą główną NKWD na obszarze Polski Lubelskiej. Tu przez szereg tygodni urzędował gen. Iwan Sierow, tuż obok zaś płk P. Michajłow (dowódca praskiej grupy operacyjnej).
Tu zwożono aresztowanych żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego, tu w mieszkaniach zamienionych na pokoje przesłuchań prowadzono śledztwa. Przez zaadaptowane na podręczny areszt piwnice przewinęły się setki osób, stąd ekspediowano je do obozu NKWD w Rembertowie. "W Warszawie na Strzeleckiej codziennie od trzech tygodni dokonywane są egzekucje na członkach AK. O godzinie 3-4 rano wiesza się 7-8 skazańców. Niezależnie od tego, tyluż więźniów rozstrzeliwuje się w piwnicach. Przed śmiercią stosowane są najpotworniejsze tortury. Wyrok wykonuje osobiście Żyd Falkensztajn - cywilny funkcjonariusz NKWD" - raportował wywiad Obszaru Centralnego Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj z sierpnia 1945 roku.
Począwszy od lata 1945 r. gmach przy Strzeleckiej stracił stopniowo swoją rangę w hierarchii sowieckich placówek operacyjno-śledczych. Ostatecznie latem 1945 r. przejął go WUBP w Warszawie, wykorzystując do 1948 roku. Potem lokale zasiedliły rodziny członków UB.
Przeczytaj także: