- To muzeum będzie budować patriotyzm pokoleń Polaków - mówił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Akt utworzenia Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL na terenie aresztu śledczego przy ul. Rakowieckiej w Warszawie został podpisany 29 lutego br., w przeddzień Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro w obecności prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jak mówił dyrektor muzeum, chciałby otworzyć pierwszą ścieżkę edukacyjną placówki 1 marca 2019 roku.
- To były pracowite cztery miesiące. Postanowiliśmy, że pomimo iż jest tu jeszcze czynny areszt śledczy, zaczynamy działalność edukacyjną, która ma prowadzić do powstania muzeum. M.in. włączyliśmy się w Noc Muzeów. Ale przede wszystkim skupiliśmy się na zbieraniu pamiątek, które w placówce będą prezentowane. Część można dzisiaj zobaczyć. To wyjątkowe obiekty, m.in. bibuła i dokumenty organizacyjne z różnego okresu działalności konspiracyjnej - mówił dyrektor muzeum.
Wśród zgromadzonych eksponatów są też m.in. druki ulotne, gazetki, pamiątki związane z działalnością konspiracyjną Solidarności. Przedmioty przekazane przez byłych więźniów, np. więzienna koszula i czapka. A także eksponaty "z drugiej strony", np. minimagnetofon SB z 1962 r. czy kolekcja tarcz, hełmów i mundurów. Dyrektor muzeum zaapelował o przekazywanie do muzeum kolejnych pamiątek "po naszych bohaterach narodowych". - Jesteśmy im to winni, żeby w tym areszcie, w tej Golgocie warszawskiej był postawiony w formie muzeum pomnik wszystkim naszym bohaterom - tym z konspiracji wojennej, powojennej i stanu wojennego - zaznaczył J. Pawłowicz.
- To muzeum będzie budować patriotyzm pokoleń Polaków - mówił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro Tomasz Gołąb /Foto Gość Jego zdaniem, muzeum będzie placówką szczególną. - Chcielibyśmy, by pokazało historię tych wspaniałych ludzi, którzy tu się znaleźli - żołnierzy, dziewcząt z konspiracji. Chcemy też iść dalej, pokazać pewną kontynuację na drodze do niepodległości. Bo konspiracja niepodległościowa okresu okupacji niemiecko-sowieckiej, później II konspiracji to początek drogi. A potem przecież były uroczystości milenijne i represje wobec osób, które chciały brać w nich udział. To represje wobec ludzi, którzy walczyli przeciw wycofaniu ze szkół religii. Będziemy chcieli pokazać duże procesy polityczne oraz działalność np. KOR i KPN, a z okresu posierpniowego całą Solidarność - mówił dyrektor.
Sekretarz stanu w MS Patryk Jaki, który z ramienia resortu nadzoruje prace związane z muzeum, dodał, że obecnie trwa proces przenoszenia mokotowskiego więzienia. - Ten budynek ma być elementem edukacji informującym młodych ludzi o żołnierzach wyklętych - zaakcentował.
Dr hab. Krzysztof Szwagrzyk, który został nominowany do rady, przyznał, że współpraca merytoryczna przy budowie tak wyjątkowej placówki jest dla niego zaszczytem.
- Mamy świadomość obowiązku, ale też ogromnego wyzwania - stworzenia w miejscu historycznym atrakcyjnej placówki muzealnej, której znaczenie będzie bardzo ważne - mówił. Jak dodał, za dwa tygodnie rozpoczyna wraz ze swoją ekipą prace archeologiczne na terenie aresztu. - Istnieją bowiem dokumenty mówiące, że w latach 40. i 50. niektórych z więźniów po uśmierceniu grzebano tutaj. Naszym obowiązkiem jest odnalezienie wszystkich miejsc kaźni, gdzie nie tylko grzebano ofiary systemu komunistycznego, ale także dokonywano egzekucji - podkreślił.
W areszcie śledczym Warszawa-Mokotów w okresie stalinowskim więziono i zamordowano m.in. rtm. Witolda Pileckiego, mjr Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę" i gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila". Po pokazowym procesie 1 marca 1951 r. zostało tam rozstrzelanych siedmiu członków niepodległościowego IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" z płk. Łukaszem Cieplińskim ps. Pług.
przeczytaj także: