Obywatelski projekt ustawy antyaborcyjnej już w Sejmie. Teraz czas na posłów.
Komitet "Stop aborcji" przywiózł pod Sejm pudła zawierające ok. 450 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o pełnej ochronie życia od momentu poczęcia. Najwięcej podpisów zebrano na Śląsku, ale listy z poparciem akcji nadeszły też z USA, Kanady, a nawet państw afrykańskich. Na przekazanie ich do sejmowej kancelarii przyszło kilkudziesięciu wolontariuszy zaangażowanych w ich zbieranie. Żeby obywatelski projekt mógł trafić pod obrady parlamentu, musi uzyskać co najmniej 100 tys. podpisów. W tym przypadku zebrano ich dużo więcej.
- Podpisy cały czas do nas napływają. Dzisiaj złożymy ich ok. 450 tys. Jutro doniesiemy kolejne. Mam nadzieję, że ich liczba przekroczy pół miliona. To wielki sukces Polaków licznie wspierających tę inicjatywę - mówił Mariusz Dzierżawski, pełnomocnik Komitetu, dziękując wszystkim którzy w ostatnich trzech miesiącach poparli kampanię.
Uczestnicy Komitetu podkreślali, że obecna "oferta aborcyjna", popierana przez "nieliczne, ale wpływowe grono" powinna zostać zastąpiona prawem, które chroni każde życie i gwarantuje pomoc każdej rodzinie, gotowej to życie przyjąć. I takie założenia zawiera proponowany projekt ustawy. O pomoc należy szczególnie zadbać w sytuacji, gdy rodzi się dziecko poczęte z gwałtu lub niepełnosprawne. Ale jak podkreślali mówcy, żadnemu dziecku nie można odmawiać prawa do urodzenia się i życia. A że również to życie może być piękne przekonywali na konferencji czarnoskóry niepełnosprawny doktor teologii Bawer Aondo-Akaa, szczęśliwy mąż i naukowiec oraz mama niepełnosprawnego Stasia, którzy włączali się w zbiórkę podpisów pod projektem ustawy.
- Czas zbierania podpisów spina się pewna klamrą. W marcu tego roku w jednym z warszawskich szpitali w wyniku aborcji urodził się żywy 23-tygodniowy chłopiec. Takich przypadków możemy rocznie mieć ok. 80 przypadków. Nie udzielono mu pomocy, zmarł w cierpieniach. Kilka dni temu rzecznik praw pacjenta głosił, że "wszystko stało się zgodni z procedurami". Chcemy zmiany prawa i tych nieludzkich procedur, które nie przystają do XXI wieku. Chcemy, żeby Polska dołączyła do grupy dwóch trzecich państw, które prawnie chronią życie bardziej od nas - mówił Jerzy Kwaśniewski z Instytutu Ordo Iuris. Zaznaczył przy tym, że Komitet bardzo liczy na to, że parlamentarzyści poprą projekt ustawy w pełni chroniącej życie, bo "w każdym klubie parlamentarnym są głosy poparcia dla tej inicjatywy".
Podczas konferencji prasowej poprzedzającej złożenie podpisów w sejmowej kancelarii, kilkanaście metrów dalej transparenty rozwinęło siedmioro zwolenników aborcji.
Wśród wolontariuszy zbierających podpisy przeważali ludzie młodzi
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
W myśl obowiązującej ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (z 1993 r.) aborcji można dokonywać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
W obywatelskim projekcie są zapisy uchylające te możliwości, a także nakładające na administrację rządową i samorządową obowiązek pomocy materialnej i opieki dla rodzin wychowujących dzieci upośledzone oraz matek i ich dzieci poczętych w wyniku czynu zabronionego.
Projekt przewiduje m.in. refundację świadczeń z zakresu hospicyjnej opieki perinatalnej, rozwinięcie domowej pediatrycznej opieki długoterminowej, wsparcie psychologiczne dla rodziców dzieci dotkniętych niepełnosprawnością lub śmiertelną choroba oraz świadczenia opiekuńcze bez konieczności rezygnacji z pracy przez rodziców niepełnosprawnych dzieci. Projekt przewiduje ponadto np. zmianę przyspieszenie procedury adopcyjnej dziecka poczętego w wyniku zgwałcenia lub niepełnosprawnego
Projekt zakłada, że za spowodowanie śmierci dziecka poczętego grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5; jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Jeżeli śmierć dziecka spowodowała jego matka, sąd może zastosować wobec niej nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. Matka - w myśl projektu - ma nie podlegać karze, jeśli działała nieumyślnie.
Wyłączenie to - jak wskazano w uzasadnieniu projektu - dotyczy nieumyślnej formy czynów, polegającej co do zasady na niedochowaniu przez matkę dziecka poczętego ostrożności, jakiej wymaga się od osoby w jej stanie. "Projektowane przepisy oznaczają, że ustawodawca traktuje takie zachowanie jako bezprawne i zawinione, jednak wyłącza matkę spod groźby sankcji, biorąc pod uwagę, iż zazwyczaj utrata dziecka w takiej sytuacji jest sama w sobie źródłem cierpienia matki, która chciała dziecka, a w wyniku swojego nieroztropnego zachowania doprowadziła do jego śmierci lub uszkodzenia jego ciała" - podkreślono.
Jednocześnie - jak wskazano - osoba trzecia, w tym lekarz, który wskutek swego zaniedbania doprowadził do śmierci lub uszkodzenia ciała dziecka poczętego, podlega karze za ten czyn.
W projekcie jest też zapis stanowiący, że nie popełnia przestępstwa lekarz, jeżeli śmierć dziecka jest następstwem działań leczniczych, koniecznych dla uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia matki.
Autorzy regulacji przekonują, że zmiany wprowadzone projektem nie pozbawią możliwości wykonywania badań prenatalnych, bo dostęp do nich regulowany jest innymi przepisami.