Przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska na uroczystej sesji Rady Miasta ostro o procesie lustracyjnym gen. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego.
- Ile trzeba mieć w sobie podłości, by szargać sławę człowieka, który swoimi bohaterskimi czynami mógłby obdarować cały obóz swoich przeciwników, tych, którzy niejednokrotnie sami niczym godnym się w życiu nie wyróżnili? - powiedziała E. Malinowska-Grupińska, otwierając uroczystą sesję Rady Warszawy. - Doskonale wiem, że historia jest pisana przez zwycięzców, ale obowiązkiem świadków historii jest nie być niemymi - oburzyła się planami lustracji prezesa Związku Powstańców Warszawskich gen. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego, którego IPN podejrzewa o "kłamstwo lustracyjne" przez zatajenie związków ze służbami specjalnymi PRL.
- Oburza mnie instrumentalne i pogardliwe traktowanie prawdziwych bohaterów naszej historii, poległych powstańców warszawskich i cywilnych mieszkańców Warszawy. Czy każdego, kto sprzeciwi się obecnej władzy, czeka los, jaki spotkał gen. Ścibora-Rylskiego? Czy tak traktuje się najznamienitszych synów ojczyzny? - pytała przewodnicząca Rady Warszawy, dodając, że nie może - przez szacunek wobec historii - zaklinać rzeczywistości.
28 lipca Sąd Okręgowy Warszawa-Praga powołał biegłych neurologa i geriatrę dla ustalenia, czy stan fizyczny i umysłowy lustrowanego, w połączeniu z wiekiem 99-letniego gen. Ścibora-Rylskiego, pozwalają na jego udział w procesie lustracyjnym. IPN podejrzewa Z. Ścibora-Rylskiego o "kłamstwo lustracyjne" - zatajenie związków ze służbami specjalnymi PRL.