Kłosy, wieńce, kwiaty i pachnący bochen chleba. Plon, niesiemy plon...
Przed południem w parafii św. Elżbiety w Powsinie rozpoczęło się dożynkowe święto. - Na dożynki tylko z kłosem! - wołały Jadwiga Chodzyń i Wanda Kanabus z zespołu "Powsinianie", i każdemu przechodniowi zdążającemu na jedyne takie święto plonów w Warszawie, wpinały kłos pszenicy z kolorową kokardką. W klapach marynarek nosili go także przybyli na uroczystości burmistrz Wilanowa Ludwik Rakowski, jego zastępca Tomasz Ciorgoń oraz przewodniczący Rady Dzielnicy Hubert Królak.
Ulicami Powsina przeszedł rozśpiewany korowód mieszkańców, ubranych w regionalne stroje, którzy nieśli dożynkowe wieńce oraz kosze pełne owoców i warzyw. Pochód prowadziło troje jeźdźców na koniach. Za nimi dożynkowy starosta i starościna, nieśli ozdobny, wielki bochen chleba, upieczony z mąki z tegorocznych zbóż.
- Jest bardzo ciężki, ale pachnący - zachwalała starościna Halina Latoszek z Kabat, podając go do ucałowania bp. Piotrowi Jareckiemu i prosząc o błogosławieństwo tegorocznych zbiorów.
To był dobry, urodzajny rok, jest więc powód radości i dziękowaniu Bogu za błogosławieństwo
Joanna Jureczko-Wilk/ Foto Gość
Przed polowym ołtarzem, na przykościelnym placu, mieszkańcy złożyli wieńce ze zbóż. Przyniosły je także siostry felicjanki, które dopiero rozpoczynają posługę w parafii w Powsinie.
- Już od tygodnia spotykaliśmy się i wspólnie po domach robiliśmy wieńce, dekoracje ołtarza, a wszystko z własnych zbiorów - podkreślała Ewelina Wojciechowska. Polowy ołtarz ozdobiono pękami zbóż, kwiatów, czerwoną jarzębiną, różnokolorowymi warzywami i owocami. Nawet obraz Matki Bożej Tęskniącej, którego kopię niesiono w korowodzie a potem ustawiono przy ołtarzu, na ten szczególny dzień został przystrojony dorodnymi kłosami i kwiatami.
Biskup Piotr Jarecki, który przewodniczył koncelebrowanej Mszy św. zdziwił się, że orant, który nałożył, zdobiony jest wilanowskim haftem.
- I wy także na to święto, w XXI wieku przyszliście w tradycyjnych strojach, których używali wasi przodkowie. To świadczy o potrzebie ciągłości, właściwej chrześcijaństwu - mówił w homilii biskup. - Nie jesteśmy za rozwojem, który ma cezury, zapomina o korzeniach, przeszłości, przodkach, swojej kulturze. Wyrastając z przeszłości, kultywując ją, dokonujemy to, co św. Jan XXIII nazwał uwspółcześnieniem, czyli nadawanie dziedzictwu współczesnej formy.