Biskup Michał Janocha poświęcił nową sukienkę cudownego wizerunku Pani na Lesznie.
W dniu parafialnego odpustu, w kościele Narodzenia Najświętszej Maryi Panny na Lesznie bp Michał Janocha poświęcił nową sukienkę nałożoną na łaskami słynący obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, który jest kopią zaginionego XVII-wiecznego wizerunku z Białynicz na Białorusi. Srebrno-złota suknia, z wtopioną w nią wotywną biżuterią, umieszczona została na miejscu pierwotnej sukni, skradzionej cztery lata temu. Na szczęście złodzieje nie zdążyli wówczas skraść złotych koron, które teraz, przed uroczystym odpustem, zostały odnowione.
W homilii bp Janocha zastanawiał się nad tym, dlaczego w ogóle czcimy wizerunki Chrystusa, Maryi, świętych, dlaczego się do nich modlimy i pielgrzymujemy, skoro w Starym Testamencie Bóg uznał taki kult za bałwochwalczy i surowo go zakazał. W Księdze Wyjścia (20,4) powiedział bowiem: "Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym (...)". Biskup przypomniał, że także starotestamentalni prorocy wyśmiewali pogan, modlących się przed deskami, dziełami rzeźbiarzy i malarzy, mówiąc, że ich Bogowie mają oczy, ale nie widzą, mają uszy, ale nie słyszą.
- Niepojęty i niewidzialny Stwórca wszechświata i człowieka, uniżył samego siebie, przyjmując postać człowieka i sługi. Chrystus mówił: " Kto mnie zobaczył, zobaczył Ojca", a św. Paweł napisał o Jezusie, że jest obrazem Niewidzialnego, co po grecku znaczy eikón - ikona. Chrystus jest więc ikoną Boga - wyjaśniał bp. Janocha. - Mamy prawo przedstawiać Niewidzialnego w widzialnej postaci. Co więcej, wizerunek Chrystusa, jego najświętszej Matki, jest wyrazem wiary Kościoła w tajemnicę wcielenia, od której zaczyna się nowa era.
Tłumacząc teologiczne przesłanie obrazu Pani na Lesznie biskup podkreślił, każdy maryjny wizerunek jest hodegetrią, czyli typem obrazu, na którym Matka wskazuje na swojego Syna. Samo pojęcie hodegetrii wywodzi się z dzielnicy Konstantynopola zwanej Hodegon, gdzie otaczano kultem obraz Maryi, trzymającej przy sercu Dzieciątko i wskazującą na Nie. Nazwę dzielnicy i sanktuarium skojarzono z greckim słowem hodos (droga). Na ikonach Maryja jest więc tą, która pokazuje nam Drogę - Jezusa Chrystusa.
Nawiązując do burzliwej historii obrazu Pani na Lesznie, bp Janocha przypomniał, że przywodzi ona na myśl Konstantynopol oraz Litwę i Białoruś, gdzie powstała jako kopia cudownego wizerunku Matki Bożej Białynickiej, ale też Rzym, skąd pochodzą karmelici trzewiczkowi - budowniczy kościoła i kustosze łaskami słynącej ikony.
- Prowadzi nas Matka Boża Hodegetria na Lesznie w różne pokłady naszej historii, kultury, tradycji. Ale to co najważniejsze: Ona ciągle, ciągle, ciągle pokazuje nam Chrystusa, który jest alfą i omegą, w którym jest przeszłość i przyszłość - zaznaczył biskup, dodając, że każdy z nas jest powołany do tego, by być obrazem Chrystusa.
- Nosimy w sobie Boży obraz, tylko przez grzech podobieństwo jest zatracone. Przywraca nam je Chrystus poprzez krew wylaną na krzyżu - mówił bp Janocha. - Taki jest sens kultu wizerunków: żebyśmy podobieństwo Jezusa Chrystusa odkrywali w sobie i w twarzach braci i sióstr, znajomych i nieznajomych, bliskich i dalekich, miłych i niemiłych, będących po tej samej stronie politycznej i tych, których nie rozumiemy.
Podziękowanie za rekoronację i za jubileusz 150-lecia parafii Narodzenia NMP, odbędzie się na uroczystej sumie 11 września o 13.30, którą odprawi ks. Bogusław Kowalski, proboszcz katedry św. Michała Archanioła i św. Floriana na Pradze. Po Mszy św. księża zapraszają gości na piknik.
O historii obrazu i kościoła czytaj więcej: Klejnoty-dla-Pani-na-Lesznie