Mszą św., złożeniem kwiatów w miejscach pamięci, koncertem pieśni powstańczych, rozstawieniem zniczy wzdłuż kanałów i zgaszeniem ognia pamięci na kopcu przy ul. Bartyckiej stolica uczciła 72. rocznicę zakończenia Powstania Warszawskiego.
Po raz drugi 2 października, czyli dzień zakończenia zrywu z 1944 r., był również obchodzony jako Dzień Pamięci o Cywilnej Ludności Powstańczej Warszawy. Oficjalne uroczystości rozpoczęły się w godzinach porannych złożeniem kwiatów w Parku Wolności w Muzeum Powstania Warszawskiego, przy pomniku Ofiar Rzezi Woli i na cmentarzu Powstańców Warszawy, a zakończyły się na kopcu Powstania Warszawskiego, gdzie wieczorem zagaszono ogień pamięci płonący w tym miejscu przez 63 dni.
W obchody włączyło się również Stowarzyszenie Harcerskie, które przeprowadziło grę miejską „Powstańcze trasy specjalne”, wzdłuż kanałów, którymi przedostawiali się powstańcy i ludność cywilna rozstawiło 7 tys. zniczy i zorganizowało spacer z przewodnikiem.
O rocznicy zakończenia powstania i uczczeniu poległych cywilów pamiętały również parafie. W kościele św. Anny w Wilanowie odbył się koncert „Piosenka z barykad", w Ożarowie Maz. za poległych modlono się podczas niedzielnej adoracji Najświętszego Sakramentu, a w kościele św. Wojciech na Woli została odprawiona Msza św. za mieszkańców Warszawy, poległych i pomordowanych, wypędzonych i osadzonych w obozach koncentracyjnych oraz wywiezionych na przymusowe roboty do Niemiec.
- Nasz świątynia jest wielkim pomnikiem niewinnych, bezbronnych, prostych mieszkańców powstańczej stolicy. Te mury przypominają o dramacie i udręce codziennego życia. To tu już od 2 sierpnia Niemcy koncentrowali Warszawian. W szczytowym momencie stłoczonych było 5 tys. osób. U góry trzymano kobiety, w kościele dolnym mężczyzn. Przez Pruszków trafiali do obozów. Ogólem poległo 200 tys. cywilów. Niektóre źródła wskazuja na 180 tys.osób – mówił w homilii ks. Piotr Presner. wikariusz parafii św. Wojciecha na Woli. Przypomniał, że w okolicach kościoła Niemcy zamordowali ks. Tadeusza Jachimowskiego, naczelnego kapelana AK, a za próbę udzielenia pomocy wypędzonym zatrzymano trzech kapłanów pełniących posługę na terenie parafii. - Dziś oddajemy cześć tym, którzy walczyli ze złem wcielonym. Byli uzbrojeni w silną wolę walki, niezłomność i hart ducha. Uratowali nas przed szybką stalinizacją. Dzięki nim nie staliśmy się jedną z republik ZSRR. Trzeba zauważyć, że prymasa Wyszyńskiego aresztowano po śmierci Stalina, bo ten mając na uwadze również zryw powstańczy ciągle powtarzał, że w Polsce nie można wprowadzać tak bezczelnych metod działania. Powstanie Warszawskie to wielki sukces, choć militarna klęska – mówił ks. Presner. Zauważył, że zrywem z 1944r. coraz bardziej interesuje się młodzież. - Wiele osób widzi w nim czysta nutę. Dostrzegają, że powstańcy stali po właściwej stronie, bo bronili dobra. Złożyli życie na ołtarzu wolności ojczyzny – wskazał.
Honorowy akt o kapitulaci powstania został podpisany w nocy z 2 na 3 października w Ożarowie Maz. Polskę reprezentowali Kazimierz Iranek-Osmecki i Zygmunt Dobrowolski, a Niemcy Erich von dem Bach-Zalewski. Na mocy ustaleń powstańcy zostali uznani za jeńców wojennych, a ludność cywilna miała być chroniona i traktowana zgodnie z konwencjami wojennymi. Zapis o cywilach nie został przez hitlerowców dotrzymany. W kolejnych dniach do niewoli oddało się blisko 15 tys. polskich żołnierzy, w tym komendant główny AK gen. Tadeusz „Bór” Komorowski.