Z okazji Warszawskiego Dnia Różańcowego otworzyła się Brama Miłosierdzia w dominikańskim kościele na Służewie.
W piątkowy wieczór, w dniu, kiedy Kościół wspomina Matkę Bożą Różańcową, kard. Kazimierz Nycz poświęcił i otworzył Bramę Miłosierdzia w kościele św. Dominika na Służewie. Brama będzie otwarta do niedzieli.
W homilii podczas Mszy św. kard. Nycz przypomniał, że obchodzone 800-lecie zakonu dominikańskiego wpisuje się w wielkie wydarzenia Kościoła powszechnego i polskiego: Rok Miłosierdzia i 1050. rocznicę chrztu Polski.
Nawiązując do czytań mszalnych i rozpoczynającego się na Służewie VII Warszawskiego Dnia Modlitwy Różańcowej, kardynał zwrócił uwagę na to, że kiedy na różańcu rozważamy 20 tajemnic naszego odkupienia, "jesteśmy jakby prowadzeni przez Maryję, matkę Chrystusa i Kościoła".
- W scenie zwiastowania widzimy, jak słowo Boże zostaje przyjęte przez młodą, pobożną izraelską niewiastę - mówił kard. Nycz. - Ona nie przyjmuje go bezkrytycznie. Podejmuje dialog z aniołem, który, można powiedzieć, był również modlitwą. Bo modlitwa jest właśnie dialogiem: Bóg mówi, człowiek odpowiada, czasem ma wątpliwości - tak jak wątpliwości miała Maryja - nie po to, by podważyć słowo Boga, ale by je głębiej przyjąć. W tym Maryja uczy nas posłuszeństwa słowu Bożemu, uczy, jak dojść do tego momentu, by powiedzieć Bogu: "Oto ja, służebnica Twoja, sługa Twój, niech się stanie wola Twoja". Całe życie dorastamy do tego "fiat" Maryi.
Przypominając scenę zesłania Ducha Świętego na apostołów czuwających z Maryją i innymi niewiastami w wieczerniku, kard. Nycz podkreślił znaczenie modlitwy wspólnotowej. - Jakże ważną rzeczą dzisiaj jest to, żebyśmy potrafili w tym naszym konkretnym świecie być wspólnotą. Nie da się jej stworzyć bez otwarcia się na miłosierdzie Boga, na modlitwę, bo ona rodzi się z modlitwy. Wspólnota wieczernika, o której słyszymy w dzisiejszym czytaniu, jest dla nas wszystkich wzorem tej wspólnoty, która jest nam dzisiaj potrzebna w naszych rodzinach, miejscu pracy, ojczyźnie. W przeciwnym wypadku życie staje się nie do wytrzymania - ostrzegł metropolita warszawski.
Na zakończenie homilii kard. Nycz przypomniał kontekst ustanowienia święta Matki Bożej Różańcowej. W XVI w., kiedy Europa była zagrożona najazdem wojsk muzułmańskich, papież Pius V, który był dominikaninem, zawiązał Ligę Świętą i skierował do całego Kościoła wezwanie do modlitwy różańcowej w intencji zwycięstwa chrześcijan. Dzień rozstrzygającej bitwy przypadł 7 października 1571 r., w pierwszą niedzielę miesiąca – dzień, który dominikanie obchodzili jako wspomnienie Maryi Królowej Różańca. Pod Lepanto w zatoce Korynckiej stanęły naprzeciw siebie dwie potężne morskie armie, a papież i wierni padli na kolana z różańcami w rękach. Podczas modlitwy Pius V miał wizję, w której zobaczył Maryję nad zatoką, gdzie toczyła się walka. Matka Boża zapewniła papieża o zwycięstwie. Mające przewagę liczebną okręty tureckie zostały rozproszone. Na pamiątkę tego wydarzenia Pius V ustanowił wspomnienie Matki Bożej Zwycięskiej na 7 października, a dwa lata później Grzegorza XIII na pierwszą niedzielę października wyznaczył święto Matki Bożej Różańcowej. W XX w. Pius X przeniósł je na 7 października. W 1883 r. Leon XIII nakazał wpisanie do Litanii loretańskiej wezwania „Królowo różańca”. On także, dwa lata później, polecił, by przez cały październik codziennie odmawiano Różaniec.
- Ile razy jeszcze później Europa broniła swojej tożsamości przez modlitwę?! Bo była jednak głęboko wierząca, miała świadomość, że wyrasta z korzeni chrześcijańskich - mówił kard. Nycz. - Patrząc na dzisiejszy świat, widzimy, że pod wieloma względami jesteśmy w podobnej sytuacji. Gdyby Europa była bardziej wierząca, bardziej zapatrzona w Boga, zdolna wziąć do ręki różaniec, bardziej oparta o wartości i zasady moralności, które wynikają z Ewangelii, nie musiałaby się tak bardzo bać o swoją tożsamość, jak się boi dzisiaj.
Metropolita warszawski podkreślił, że w święcie Matki Bożej Różańcowej jest wołanie o to, żeby na powrót wziąć do ręki różaniec i modlić się na nim za świat, Polskę i nasze rodziny.
Po Eucharystii w kaplicy przed obrazem Matki Bożej Żółkiewskiej kard. Nycz zawierzyła Jej opiece całą parafię i zakon ojców dominikanów.