Ks. Zieja na ołtarze!

- Pewne kroki w sprawie wyniesienia na ołtarze ks. Jana Ziei zostały już poczynione. Niestety zasnęły. Ale w świadomości ludzi ksiądz Jan jest już święty – mówił podczas jubileuszowej Mszy św. ks. Aleksander Seniuk, rektor kościoła sióstr wizytek. Zaraz potem w świątyni rozległy się brawa.

Niedzielna Eucharystia była centralnym punktem trwających do 4 listopada obchodów 25. rocznicy śmierci ks. Ziei. Przewodniczący jej kard. Kazimierz Nycz zauważył, że okrągła rocznica śmierci kapłana może być impulsem dla wiernych do podzielenia się swoimi doświadczeniami związanymi z ks. Zieją. - Nie tylko osoby wyniesione na ołtarze są świętymi. Sprawa beatyfikacji to kwestia ogłoszenia przez Kościół, która wymaga zbadania nawet oczywistych przypadków. Ważne jest to, co ludzie zostawiają w świadectwach jako opis relacji człowieka Ziei z Bogiem i wynikających z niej stosunków kapłana z ludźmi – mówił metropolita warszawski.

W homilii przypomniał, że „ks. Zieja stworzył wokół siebie środowisko, dla którego był autorytetem, czasem nawet kontrowersyjnym”. Cytował też wypowiedzi zmarłego kapłana świadczące o głębokiej przynależności ks. Ziei do kościoła powszechnego. - „Nie jestem na ziemi sam. Podobnych do mnie są miliony. Jestem jednym z wielkiej rodziny, której na imię ludzkość. Z ludzkością łączę się przez swą rodzinę i przez swój naród” - przytoczył kard. Nycz.

Ks. Zieja na ołtarze!   Przed kościołem sióstr wizytek do 4 listopada można oglądać wystawę plenerową „Moje imie człowiek. Twarze dialogu - ks. Jan Zieja" Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto Gość Przypomniał również, że ks. Zieja był człowiekiem 4 diecezji: wyszedł z ziemi kieleckiej, dobrowolnie posługiwał w diecezji pińskiej, która wówczas należała do Polski, dotarł do Warszawy, a później do protestanckiego Słupska. - Potem wrócił do stolicy, a kiedy zdrowie zaczęło mu szwankować przeniósł się do urszulanek na Wiślaną. Zmarł 19 października, tego samego dnia, tylko 7 lat później, co ks. Popiełuszko – zauważył kard. Nycz. Wskazał, że ks. Zieja był człowiekiem profetycznym i nigdy nie poddawał się jeśli tego wymagała prawda. - Głosił naukę w porę i nie w porę jak mówi dzisiejsza Ewangelia. Stale powtarzał: „Nikogo nigdy nie zabijajcie” i „Czyńcie prawdę w miłości”. Jego wezwania są podobne do powtarzanego przez ks. Popiełuszkę „Nie daj się zwyciężać złu, ale zło dobrem zwyciężaj” - zauważył metropolita warszawski.

W Eucharystii uczestniczyły siostry urszulanki i karmelitanki, reż. Wiesław Komasa, red. Jacek Moskwa, Maja Komorowska oraz Marcin Święcicki.

Po Mszy św. Chór Centrum Myśli JPII pod przewodnictwem Jana Krutula wykonał koncert muzyki poważnej z fragmentami homilii i pism ks. Ziei.

 

« 1 »