- Prawdy betlejemskiej nie zatrzymujemy dla siebie, ale chcemy Chrystusa narodzonego i zmartwychwstałego zanieść wszystkim, całemu światu - mówił kard. Kazimierz Nycz, rozpoczynając Orszak Trzech Króli.
- Prawdy betlejemskiej nie zatrzymujemy dla siebie, ale chcemy Chrystusa narodzonego i zmartwychwstałego głosić wszystkim, całemu światu - mówił kard. Kazimierz Nycz podczas Mszy św. odprawionej w archikatedrze warszawskiej, tuż przed wyruszeniem Orszaku Trzech Króli.
Zanim Orszak wyruszył z pl. Zamkowego, metropolita warszawski odmówił modlitwę Anioł Pański, a Violetta Brzezińska wykonała kolędę dla Aleppo "Jezus Malusieńki". Wcześniej przybyli Trzej Mędrcy, wśród nich najmłodszy w historii dziewięciu warszawskich orszaków król europejski, w którego wcielił się Kacper Miziołek. To on, z królami: afrykańskim i azjatyckim pokłonił się wraz ze swoimi orszakami Dzieciątku Jezus i Świętej Rodzinie, którą ogrywają Elżbieta i Wojciech Przybylscy z Józefowa, rodzice 6-miesięcznego Krzysia.
W Orszaku po raz pierwszy wziął udział nowy nuncjusz apostolski w Polsce, abp Salvatore Pennacchio.
- W Święto Objawienia Pańskiego nazywane często Świętem Trzech Króli stajemy wobec dnia, który niejako zamyka obchód święta Bożego Narodzenia akcentem powszechności Kościoła. Wydarzenie betlejemskie sprzed 2000 lat było dla wszystkich ludów i narodów. Chrystus stał się człowiekiem i wziął krzyż na swoje ramiona, by niebo nam wszystkim otworzyć. Do jego żłóbka przyszli także przedstawiciele narodów pogańskich. Wymowa tego wydarzenia jest więc ponadczasowa. Uobecniamy w nim współczesny świat, gdy tak wielu ludzi w ogóle nie zna pana Jezusa, albo nie zna go już, bo od niego odeszła - mówił przed wyruszeniem Orszaku kard. Kazimierz Nycz.
- Chcemy od Chrystusa, który jest Światłem i Prawdą iść do świata i głosić, że Pan Bóg nas kocha. Wyrazem tego będzie wyjście z orszakiem na ulice Warszawy i świata. Chcemy zaświadczyć, że prawdy betlejemskiej nie zatrzymujemy dla siebie, ale chcemy Chrystusa narodzonego i zmartwychwstałego głosić wszystkim - dodał.
W drogę do Betlejem, na pl. Piłsudskiego, wcześniej wyruszyła brzemienna Maryja pod opieką Józefa. Towarzyszył im Legion Rzymski oraz Aniołowie i Archaniołowie. Zanim doszli do stajenki minęli sześć scen, nawiązujących do historii stworzenia, m.in. Życie w raju, grzech pierwszych rodziców czy bramę anielską.
Orszak zakończył pokłon pasterzy, Trzech Króli i wszystkich przybyłych raz Ewangelia, błogosławieństwo i wspólne odśpiewanie kolędy "Bóg się rodzi".
- Pan Jezus przyszedł na ziemię dla wszystkich ludzi. Za wszystkich umarł na krzyżu. Wszystkich chce zbawić. I dlatego potrzebuje Kościoła, który idzie do wszystkich. Głosi światło zbawienia, kochając wszystkich jednakowo – powiedział na koniec kard. Kazimierz Nycz.