Konserwatorzy centymetr po centymetrze odkrywają tajemnice kaplicy Res Sacra Miser przy Krakowskim Przedmieściu.
Wiadomo już, że miała trzy ołtarze, a jej ściany, oprócz XIX-wiecznych polichromii, przedstawiających sceny z życia Maryi i Chrystusa, zdobiły dużo starsze freski.
Dzisiaj zwiedzający mogli zobaczyć odrestaurowane sklepienie kaplicy Niepokalanego Poczęcia NMP (Res Sacra Miser). Spotkanie odbyło się w ramach cyklu „Warszawskie konserwacje”, podczas którego przez dwa weekendy chętni zwiedzali zabytki uratowane dzięki miejskim dotacjom.
Fragment sklepienia kaplicy przy Krakowskim Przedmieściu odzyskał wygląd prawie jak z okresu, kiedy budynek był użytkowany przez Warszawskie Towarzystwo Dobroczynności.
Zabiegi konserwatorskie, które rozpoczęto w 2012 r., obejmowały wzmocnienie podłoża, uzupełnienie ubytków, wykonanie retuszy naśladowczych oraz rekonstrukcji malarskich brakujących form. W ramach ostatniego etapu, wykonano rekonstrukcje malowideł zachodniej strony sklepienia oraz partii poniżej gzymsu.
Konserwatorzy odnowili malunek, ukazujący rewers Cudownego Medalika - z literą „M” z małym krzyżem umieszczonym powyżej, a na dole z dwoma Sercami: Najświętszym Sercem Pana Jezusa z koroną cierniową i Matki Najświętszej, przebite mieczem.
Ponieważ Matka Boża przedstawiła Cudowny Medalik św. Katarzynie Labouré w 1830 r., można przypuszczać, że malarski wystrój sklepienia wykonano po 1842 r., kiedy wizerunek medalika stał się powszechnie znany.
Najstarsze odkryte w kaplicy partie polichromii o tematyce maryjnej pochodzą z XVII wieku - mówiła konserwator, oprowadzając zwiedzajacych
Joanna Jureczko-Wilk/ Foto Gość
Centralne miejsce na sklepieniu pozostało jednak zamalowane błękitną farbą, z niewielkimi tylko fragmentami malowideł, które kiedyś je zdobiły.
- Możemy z nich wnioskować, że w tym miejscu znajdowała się polichromia Matki Bożej Niepokalanie Poczętej w wersji, jaka została umieszczona na medaliku - mówi konserwator Maria Pokorna-Paruszkiewicz. - Niestety podczas remontu kaplicy w latach 50. ubiegłego wieku, mechanicznie zdjęto większą część zachowanej, chociaż zapewne bardzo zniszczonej warstwy i pomalowano wnętrze białą farbą. Przez to bezpowrotnie utraciliśmy możliwość odtworzenia malowidła. Być może kiedyś przyjdzie czas, by namalować go od nowa.
Dzięki wykonanym odkrywkom w ścianach, wiadomo już, że w dwóch trzecich wysokości były pokryte freskami, malowanymi w XVII w. Prawdopodobnie przedstawiają one trzy iluzjonistyczne ołtarze.
- Fragmenty malowidła, przedstawiającego formy architektoniczne, odkryliśmy też na ścianie za drewnianym ołtarzem. Potwierdza się więc wiedza, która mamy z zachowanego opisu wystroju z początku XIX w. - dodaje konserwator.