W ciągu 13 lat Julka była hospitalizowana w sumie 42 razy. Wypisy i dokumentacja medyczna to kilka tomów. Właśnie potrzebuje kolejnej operacji. Jej serce w każdej chwili może przestać bić.
Zaraz po narodzinach zaczęła się dusić. Chociaż dostała 10 punktów w skali Apgar, dwa tygodnie leczono ją na zapalenie płuc, nie robiąc nawet prześwietlenia. Nikt nie dopatrzył się, że mała Julka cierpi na atrezję zastawki tętnicy płucnej z ubytkiem w przegrodzie międzykomorowej. Gdyby nie szpitalna żółtaczka, może ktoś zobaczyłby, jak sine usta ma dziecko. – Jej ciałko od początku było zimne, niedotlenione. Męczyła się przy każdym ruchu. Na placu zabaw robiła 10 kroków i siadała, choćby w kałuży – opowiada Agnieszka Poneta, mama Julii.
Odwiedziła wszystkie największe, specjalizujące się w leczeniu chorób serca u dzieci, ośrodki w Polsce. Sama z chorym kręgosłupem, spędziła przy szpitalnym łóżku w sumie kilka lat.
Serce dla Julii (polskie napisy)
Serce dla Julii / Heart for Julia
Mieszkają na Żoliborzu w 27-metrowej kawalerce. Ale obydwie podchodzą do życia z wielkim uśmiechem. Czują, że każdy dzień jest jak dar.
Serce Julii w każdej chwili może przestać bić. – Po raz pierwszy uświadomiono mi to w szpitalu po wykonaniu angiografii. Julka miała kilka tygodni. Ordynator oddziału kardiologicznego rozłożyła ręce i powiedziała, że nie wie, ile przeżyje bez operacji. Ale operacji tak skomplikowanej wady nikt nie chciał się podjąć. Nie tylko ze względu na zbyt słabe naczynia krwionośne – wspomina Agnieszka.