Mundur, rogatywki i wojskowy dryl. Tak zrodził się pomysł na patriotyczne wychowanie. W duchu Piłsudskiego.
Ewa Tadzik, wychowanka pruszkowskiego domu dziecka, kolejnego wyjazdu z proobronnym stowarzyszeniem Strzelcy Rzeczypospolitej nie może się już doczekać. Podczas ćwiczeń „osuszała” już łąkę, czołgając się po ziemi, wyznaczała azymut i szerokość rzeki za pomocą kilku kijków, a także brała udział w obchodach Dnia Ponarskiego na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. – Nie siedzę przed komputerem jak większość moich rówieśników. „Na żywo” uczę się historii. O wielu faktach nawet nie miałam pojęcia – przyznaje nastolatka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.