Społeczna akcja ma zatrzymać falę hejtu. - To jest pewien pomysł na życie, pomysł na nasz kraj - przekonywał ks. Jacek "Wiosna" Stryczek, inicjator akcji.
W samo południe na stołecznej patelni odbył się happening inaugurujący społeczną akcję "Lubię ludzi”. Jej inicjator, ks. Jacek "Wiosna” Stryczek, wyjaśnił, że ma ona promować pozytywne postawy wobec ludzi i jest odpowiedzią na narastające społeczne podziały.
- Jest jakiś przesilenie w naszym kraju, część ludzi ciągle uczestniczy w sporach i waśniach, ale duża część - tak jak ja - się tym nie zajmuje. My żyjemy życiem, "lubimy ludzi" i chcielibyśmy, żeby taka była większość - wyjaśnił duchowny.
Ksiądz Stryczek dodał, że "lubieniem ludzi" zajmuje się od 16 lat, prowadząc w ramach Stowarzyszenia "Wiosna" m.in. akcję "Szlachetna Paczka", skierowaną do ubogich rodzin, czy "Akademię Przyszłości" pomagającą mniej zdolnym uczniom.
Duchowy zapewnił, że społeczna akcja i charytatywna działalność to "pewien pomysł na życie, pomysł na nasz kraj”. - Wydaje się, że zmiany w kraju mogą dokonywać tylko politycy, a ja uważam, że zmian możemy dokonywać także my - powiedział. - Pierwsza zmiana polega na tym, że sam stanę się piękniejszym człowiekiem, druga - że pomogę stać się nim innym.
Podczas happeningu podpisany został także manifest promujący cztery wartości: życzliwość, wrażliwość, pracowitość i drużynowość. - Wierzę, że te wartości mogą zmienić świat. Jeśli przestaniemy zajmować się tym, co ludzie robią złego, a zajmiemy tym, co dobre, to zmienimy nasz kraj - uważa ks. Stryczek.
Zdaniem duchowego, by akcja przyniosła zamierzony skutek, potrzebna jest "ogromna koalicja”. W inicjatywę "Lubię ludzi” zaangażowali się m.in. prezenter Maciej Orłoś, dziennikarz sportowy Michał Pol, piłkarz Wojciech Szczęsny, siatkarz Karol Kłos.
Jednym z promotorów akcji jest Jarek Bieniecki, twórca i prezes Runmageddonu, najpopularniejszego w Polsce biegu przeszkodowego. - Na początku idea, by pomagać sobie w dotarciu do mety, była dość rewolucyjna, znajomi przekonywali mnie, że w Polce to się nie sprawdzi, ale okazało się wręcz przeciwnie. Jesteśmy ludźmi, którzy chcą ze sobą współpracować i ta "gęba zawistnego narodu”, którą może sami sobie przykleiliśmy, a może ktoś nam przykleił, nie jest prawdziwa - uważa.
Do tej pory w projekty prowadzone przez Stowarzyszenie "Wiosna" włączyło się 3 mln osób. - Będziemy cały czas agitować za tym, by lubić ludzi i to jest sens naszych happeningów - mówił ks. Stryczek.
Podobne happeningi odbędą się we wszystkich miastach wojewódzkich. - "Lubię ludzi” to akcja, która ma początek, ale nie ma końca. Chcemy stworzyć efekt kuli śniegowej, że lubię ludzi będzie standardem w naszym kraju - dodał.