Protest byłych świadków Jehowy

„Manipulują, rozbijają rodziny, ich Jehowa nie jest Bogiem” – mówi małżeństwo, które przez 25 lat było członkiem Towarzystwa Strażnica.

Centrum Edukacji i Obywatelskich Inicjatyw Społecznych, zrzeszające m.in. osoby, które wystąpiły ze świadków Jehowy, organizuje 1 i 2 lipca przed stadionem Legii w Warszawie protest przeciwko manipulacyjnym i sekciarskim praktykom jehowych. W tym czasie na stadionie na dorocznym kongresie zbierze się kilkadziesiąt tysięcy świadków Jehowy i ich sympatyków. Podobną akcję Centrum przeprowadziło w marcu tego roku we Wrocławiu.

- Byliśmy świadkami na tyle długo, że widzieliśmy, jak zmienia się interpretacja Pisma Świętego, jak zmieniono proroctwo o końcu świata, bo poprzednie się nie spełniło. To zasiało wątpliwości, sięgnęliśmy po inne wydania Biblii i odkryliśmy kluczowe różnice – mówią Izabela i Aleksander Kociębowie. Od półtora roku już nie są świadkami i ostrzegają innych, których może zwieść miła powierzchowność, uprzejmość, oferta pomocy badaczy Pisma Świętego. Przyłączyć się do nich jest łatwo, pożegnać niezwykle trudno.

- Dostajemy mnóstwo listów i maili od osób, które boją się tego kroku, płacą za to depresją, a czasami nawet próbami samobójczymi – mówi Aleksander Kocięba. – W umyśle mają „wdrukowane”, że nie ma zbawienia poza świadkami Jehowy, dlatego odłączając się od nich, dostaliby się pod wpływy szatana i zostali potępieni. Będąc świadkiem praktycznie nie ma się znajomych spoza wyznaniowego kręgu. Kiedy ktoś chce wystąpić, nagle okazuje się, że zostaje całkiem sam, dawni znajomi na jego widok przechodzą na drugą stronę ulicy, matka zrywa kontakt z córką. Ten ostracyzm trudno przetrwać. Nam się udało, by zdecydowaliśmy się na ten krok obje. Ale znamy małżeństwa, rodziny, które się rozpadły.

Świadkowie Jehowy są niebezpieczni nie tylko dlatego, że stosują techniki psychomanipulacyjne i zakazują transfuzji krwi, co w przypadku zagrożenia życia, może skazywać na śmierć. – Muszą zrezygnować z dążeń osobistych i podporządkować życie zborowi. Podnoszenie swoich kwalifikacji, podjęcie studiów wyższych, awans w pracy czy rozkręcenie własnego biznesu świadczą o duchu wyniosłości i w ich środowisku nie są mile widziane. W latach dziewięćdziesiątych, kiedy byliśmy młodzi, były naciski na to, żeby małżonkowie nie mieli dzieci, bo w czasach ostatecznych, w których żyjemy, ważniejsze od prokreacji jest głoszenie od domu od domu – mówi Izabela Kocięba.

Podczas protestu będą rozdawane publikacje demaskujące manipulacyjne i toksyczne praktyki świadków Jehowy. Będzie też można wysłuchać świadectw osób, którym udało się opuścić sektę.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..