Ekipa prof. Szwagrzyka nadal szuka polskich bohaterów, wchodząc z kolejnymi pracami m.in na Wileńszczyznę i pod Opole.
Podczas konferencji prasowej podsumowującej pięcioletnie prace na Kwaterze Ł na Wojskowych Powązkach, przedstawiciele IPN opowiedzieli, jak przebiegały prace i czego udało się dokonać.
Poinformowano również o rychłym podpisaniu umów i powołaniu konsorcjum podmiotów medycznych, które będzie wykonywać badania genetyczne. Z chwilą zakończenia prac na Łączce, IPN rozpoczyna również badania m.in na Wileńszczyźnie i Cmentarzu Rakowieckim w Warszawie.
Odkryte co było zakryte
Prezes IPN Jarosław Szarek przypomniał, że Kwatera Ł była przez lata miejscem nieznanym, wymazywanym z pamięci Polaków. - Miejsce miało zostać nieodkryte, a bohaterowie walki z systemem komunistycznym, którzy na nim spoczęli, mieli odejść w niepamięć. Pamięć okazała się jednak silniejsza od zapomnienia. I oto pięć lat temu, jeszcze wtedy nieformalny zespół prof. Szwagrzyka, rozpoczął prace. Biuro Identyfikacji i Poszukiwań IPN powstało dopiero w ubiegłym roku. Dziś prace są zakończone, w odnalezione szczątki z godnością przeniesione.
Dziś Łączka jest więc symbolem zwycięstwa prawdy nad kłamstwem, niepamięci nad pamięcią. To miejsce święte.
Kolejnym etapem będzie dokładne przebadanie szczątków, w tym badania genetyczne, które pozwolą na identyfikację odnalezionych osób. O postępie badań IPN będzie informował na bieżąco. W sposób szczególny oczekuje się odnalezienia wielkich bohaterów narodowych, takich jak gen. Fieldorf, płk. Ciepliński oraz rotm. Pilecki.
Prokurator Andrzej Pozorski, zastępca Prukuratora Generalnego i Dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu mówił o pracach z perspektywy prokuratury. - Obecnie już za nami pierwsze profilowania odnalezionych szkieletów. Potem nastąpią dalsze prace związane z identyfikacją.
Cały teren Łączki został najpierw przekopany ciężkim sprzętem, a potem dosłownie przesiany na sitach przez ekipę prof. Szwagrzyka.
- Etap ostatni był najtrudniejszym, bo działania wykonywaliśmy na terenie trudnym. Do grudnia, stało na nim 200 pomników, osób pochowanych tu w latach 82-84. Z grobów trzeba było ekshumować 349 ludzi. groby zostały rozebrane, a betonowe konstrukcje o wysokości nawet powyżej 3 metrów, wymagały pracy ciężkiego sprzętu. Potem schodziliśmy niżej, by znaleźć wszystkich, których szczątki porozrywane działaniami w latach 80., zostały rozczłonkowane.
Większość odnalezionych szczątków, to fragmenty kości. Udało się jednak odnaleźć pas ziemi, w którym leżały nienaruszone korpusy: bez rąk i głów. To ważne odkrycie, bo odnalezione sekwencje ciał można było odnieść do akt prokuratorskich, sądowych.
- Mogliśmy przypisać układ ciał do okresu historycznego. Znalezione ofiary, siedem osób, były zamordowane najprawdopodobniej latem 1952 - opowiadał prof. Szwagrzyk.
Tylko cztery szczątki ludzkie odnaleziono w całości: jeden mężczyzna ubrany był w mundur i miał medalik na szyi.
Odnaleziono też dół z trzema mężczyznami uśmierconymi metodą katyńską. Łącznie odnaleziono 29 ciał, które stanowiły pewną odrębność i ok. 5 tys. fragmentów szczątków ludzkich. W tym 1088 kości długich, 70 piszczelowych prawych.
- Możliwe więc, że osiągnęliśmy liczbę stu osób. A tylu bohaterów właśnie szukaliśmy. Ale wiele tygodni działań potrzeba, żeby precyzyjnie określić ich liczbę - mówił prof. Szwagrzyk.
Przy fragmentach ciał odnajdywano czasami pamiątki: Orzełka, medaliki, guziki, fragmenty obuwia i ubrania, okulary. W cierpliwym przesiewaniu przez sito ziemi, pomagali wolontariusze z całej Polski. - Bez nich by się to nie udało - uważa prof. Szwagrzyk.
Wzdłuż muru cmentarnego, odnaleziono też wielu żołnierzy niemieckich, ekshumowanych i przeniesionych na Łączkę w latach 50 głównie z Lasu Bielańskiego. odnaleziono przy ich ciałach szereg przedmiotów, w tym numerki identyfikacyjne PCK. W niektórych przypadkach mogą być poznane dzięki temu ich nazwiska. Obok Niemców pochowano też osoby nieznane, grzebane na Łączce na zlecenie opieki społecznej. Odnaleziono również dół z odpadkami ze szpitala.
Co dalej?
Ekipa IPN rozpoczyna obecnie kolejne prace: w okolicach Grodkowa w woj. Opolskim. Będą szukać oddziału płk Henryka Flammego Ps. Grot. Przeszukane zostanie też warszawskie wiezienie na Rakowieckiej, o którym wiadomo że cześć komunistycznych ofiar była grzebana po egzekucji, na jego terenie. Rozpoczynają się też prace w Kąkolewnicy niedaleko Lublina, a także na Wileńszczyźnie.
Prezes Szarek oraz prof. Szwagrzyk odnieśli się także do przyszłości samej Łączki. Obaj są zdania, że betonowa konstrukcja, w której obecnie spoczywają odnalezieni i zidentyfikowani wcześniej bohaterzy, jest nieodpowiednia i niefortunna.
- Zrobimy wszystko, by doprowadzić do budowy na Łączce Mauzoleum Żołnierzy Wyklętych. Wzorem jest dla nas Cmentarz Orlat Lwowskich - mówili.
- Chcielibyśmy żeby na górze była przestrzeń modlitwy, wszelkich uroczystości. A do szczątków naszych bohaterów chcielibyśmy móc schodzić niżej. To od nas, współczesnych, będzie zależało jak wyglądać będzie Łączka na kolejne lata. I w jaki sposób uczcimy polskich patriotów- apelował prof. Szwagrzyk.
Czytaj także: