Poznali się na pielgrzymce "siedemnastek" i na pielgrzymce wzięli ślub. U Matki Bożej Lewiczyńskiej.
Kasia i Piotr wprowadzili pielgrzymkę do maryjnego sanktuarium w Lewiczynie
Joanna Jureczko-Wilk/ Foto Gość
Na kolejną pielgrzymkę czeka się cały rok. Katarzyna i Piotr wyczekiwali jej szczególnie niecierpliwie. Wypatrzyli się na ubiegłorocznej Warszawskiej Pielgrzymce Pieszej Akademickich Grup 17-tych, kiedy wyruszali na szlak sprzed kościoła akademickiego przy Krakowskim Przedmieściu. W tym roku również spakowali plecaki i z "Siedemnastkami" wyruszyli w drogę, po Mszy św. odprawionej 6 sierpnia w kościele św. Anny. Jednak już następnego dnia w ślubnych strojach witali pielgrzymów przed sanktuarium Matki Bożej Pocieszycielki Strapionych w Lewiczynie. Narzeczeni uroczyście wprowadzili pielgrzymkę przed łaskami słynący obraz Pani Ziemi Grójeckiej. U Jej stóp prosili o błogosławieństwo dla swojej miłości i rodziny, którą chcą założyć.
Ponad tysiąc braci i sióstr uczestniczących w pielgrzymce, oklaskami przyjęło ich przysięgę, którą złożyli sobie podczas polowej Mszy św.
- Pielgrzymuję na Jasną Górę od pięciu lat, mój narzeczony idzie z pielgrzymką po raz drugi. Na niej się poznaliśmy i na niej też chcieliśmy przysiąc sobie miłość. Właśnie w tym miejscu, u Matki Bożej - mówi Katarzyna Stańczyk-Winiarek z Wyszkowa.
Rodzina trochę się martwiła, bo podczas pierwszego dnia marszu przyszłej pannie młodej "siadła kostka". Były okłady i smarowania, ale następnego dnia do ołtarza szła dostojnie w białych szpilkach. Po weselu, Kasia i Piotr wrócą na pielgrzymkowy szlak, by 14 sierpnia wraz z innymi pątnikami wejść na jasnogórski szczyt i powierzyć swoje małżeństwo Czarnej Madonnie.
Z "Siedemnastkami" pielgrzymuje w tym roku ponad tysiąc osób
Joanna Jureczko-Wilk/ Foto Gość
- Wasza miłość została wydeptana, wymodlona na pielgrzymce warszawskiej - mówił w homilii ks. Tomasz Zaczkiewicz SAC, przewodnik grupy Czerwono-żółtej i proboszcz parafii św. Wincentego Pallotiego w Warszawie. - Łatwiej jest w ciszy, w oderwaniu od zgiełku świata, dostrzec to, do czego nas wzywa Pan Bóg. I wy to wezwanie otrzymaliście i odpowiedzieliście na nie "tak". Wspaniale, że wyjątkowymi świadkami tej uroczystości jest tylu genialnych ludzi, którzy rezygnując z wygód, podążają pielgrzymimi szlakami, też przecież szukając, tęskniąc za miłością, prawdą, Ewangelią. Będą dla was wsparciem, żebyście ruszyli w to życie mocni, bogato wyposażeni, otuleni modlitwą, żebyście nigdy z tej drogi Bożej nie zrezygnowali. W życiu, jak na pielgrzymim szlaku, często jest pod górę, są etapy, gdy pot zalewa oczy, tracimy motywację, niech wtedy inspiracją będzie dla was hymn z pierwszego Listu do Koryntian, który mówi jak miłość realizować w różnych sytuacjach. Niech zachęci was do tego, byście starali się o większe dary, niż dom, konto w banku, zabezpieczenia.... Najpierw starajcie się o miłość. Takie przykazanie dał nam Jezus. Macie się kochać i koniec. Jak to zrobić? Tak jak Jezus - po krzyż, po śmierć. I choć plujemy, walimy w niego grzechami, On nigdy otwartych ramion nie zamyka. Tylko jeśli będziemy wciąż zanurzeni w miłości Boga, będziemy zdolni przekraczać swoją ludzką słabość, małość i kochać miłością ofiarną.