- Puste konfesjonały, w których stoją kubeł i szmata do sprzątania kościoła, są symbolem upadku chrześcijaństwa i ludzi, którzy nie chcą uwierzyć, że Bóg chce obdarzyć ich miłością - mówił abp Henryk Hoser, podnosząc kościół na Gocławiu do godności sanktuarium św. o. Pio i prosząc, by w tej świątyni wszyscy mieli dostęp do zdrojów miłosierdzia w sakramencie pokuty.
Abp Henryk Hoser podniósł do godności sanktuarium kościół św. Ojca Pio na Gocławiu. 16-tysięczna parafia powstała zaledwie 12 lat temu. Świątynię udało się wznieść m.in. dzięki zaangażowaniu Polonii amerykańskiej.
- Od początku staraliśmy się propagować kult św. o. Pio, nie tylko w granicach naszej parafii, ale także za oceanem, gdzie wielokrotnie jeździłem z rekolekcjami. Dzięki Wandzie Półtawskiej w świątyni przechowujemy dziś relikwie pierwszego i drugiego stopnia świętego z Pietrelciny: jego krew i bandaże, którymi owijał stygmaty - mówi kustosz sanktuarium, ks. Andrzej Kuflikowski.
Ogłoszenie nowego sanktuarium miało miejsce podczas uroczystej Mszy św., której muzyczną oprawę zapewniła Hanka Rybka i górale z Poronina.
Abp Henryk Hoser opisując w homilii przymioty o. Pio porównał go do św. Jana Vianneya. Wskazał na podobieństwo w słabym zdrowiu i wykształceniu, które obu utrudniały dojście do kapłaństwa.
Choć początkowo o. Pio nie miał pozwolenia na słuchanie spowiedzi, wkrótce jego konfesjonał był oblężony przez długie godziny każdego dnia. Święty spędzał w nim 10-12 godzin dziennie. Miał zdolność czytania w ludzkich sumieniach, a wobec penitentów, którzy usprawiedliwiali grzechy był surowy.
Okupił swoją drogę do Boga wielkim cierpieniem: nosił ranę duszy, która go bolała do samej śmierci. Ale do ran duszy doszły także stygmaty: na jego ciele były ślady męki i ukrzyżowania.
- Był zaprawiony goryczą, smutkiem duchowym, bo widział grzech ludzi. Zwłaszcza tych, którzy nie chcieli skorzystać z miłosierdzia Bożego, bo nie stać ich było na szczerość wobec Boga. Prawdę mówi prorok Jeremiasz: „Mędrzec niech się nie szczyci swą mądrością, siłacz niech się nie chełpi swą siłą, ani bogaty niech się nie przechwala swym bogactwem”. Uważamy, że jesteśmy mądrzejsi od Boga, a to co gromadzimy jest ważniejsze, niż On sam. Fakt, że ludzie nie odpowiadają na łaski nieba był główną przyczyną cierpienia i pokuty o. Pio.