- Puste konfesjonały, w których stoją kubeł i szmata do sprzątania kościoła, są symbolem upadku chrześcijaństwa i ludzi, którzy nie chcą uwierzyć, że Bóg chce obdarzyć ich miłością - mówił abp Henryk Hoser, podnosząc kościół na Gocławiu do godności sanktuarium św. o. Pio i prosząc, by w tej świątyni wszyscy mieli dostęp do zdrojów miłosierdzia w sakramencie pokuty.
Arcybiskup przytoczył wypowiedź świętego: „Boże miłosierdzie ich nie ugina; nie dają się przyciągnąć dobrodziejstwami; kary ich nie poskramiają; łagodność budzi ich arogancję; surowość doprowadza do zaciekłości; wobec pomyślności stają się wyniośli; w trudnościach popadają w rozpacz; i głusi, ślepi, nieczuli na najsłodszą zachętę i najsurowszą naganę Boskiego miłosierdzia, która mogłaby nimi wstrząsnąć i ich nawrócić, umacniają się jedynie w swej zatwardziałości i pogłębiają swe ciemności. Myśl o widzeniu tak wielu dusz, które szaleńczo starają się usprawiedliwić w złu, lekceważąc najwyższe dobro, przygnębia mnie, męczy, drąży mózg, rani serce”.
- To się powtarza w naszej chrześcijańskiej Europie. Ludzie przestali się spowiadać. W chrześcijańskiej Europie księża przestali spowiadać. Puste konfesjonały, w których stoją kubeł i szmata do sprzątania kościoła, są symbolem upadku chrześcijaństwa i ludzi, którzy nie chcą się zdobyć na pokorę. Nie chcą uwierzyć, że Bóg chce obdarzyć ich miłością. A to była zasadnicza troska i zadanie o. Pio: wyzwalanie ludzi ze szponów szatana, by oddać ich w ręce Boga - mówił kaznodzieja, dodając że szatan atakował duszę i ciało, a jego pokusy przyprawiały świętego o stany zwątpienia.
Niejeden raz był rzucany na podłogę i bity przez złego, ale i temu stawiał czoła. Opresja szatańska to złość szatana wobec tych, którzy wyrywają ludzi z jego szponów - stwierdził arcybiskup.