Fotografie przedstawiają najpiękniejsze warszawskie figurki znajdujące się na podwórkach starych kamienic oraz ulicach Warszawy. Ekspozycja liczy 120 zdjęć wykonanych w ciągu ostatnich 12 lat. Niektóre z prezentowanych kapliczek już nie istnieją.
Celem wystawy jest ocalenie od zapomnienia podwórkowych kapliczek. Widać, że one żyją. Są remontowane, a ludzie o nie dbają. Ale niektóre znikają z pejzażu Warszawy przy okazji remontu lub wyburzenia kamienicy. Tak było z kapliczką przy willi Ganzowa w Rembertowie. Została zrujnowana w 2014r. Można ją zobaczyć już tylko na zdjęciach – mówiła na wernisażu wystawy Zuzanna Olczyk-Drosio, autorka zdjęć.
Przypomniała, że kapliczki to naturalne miejsce modlitwy. - To jest historia naszych ojców. Najstarszą utrwaloną na zdjęciach kapliczkach jest figura Matki Bożej Pasawskiej stojąca na skwerze Hoovera. Barokowy posąg powstał w 1683r. jako wotum dziękczynne za ocalenie rodziny Szymona Bellottiego od zarazy, a także na pamiątkę wiktorii wiedeńskiej. Większość z kapliczek warszawskich wzniesiono w okresie okupacji niemieckiej ze względu na utrudniony dostęp do kościołów. Tu się nie tylko modlono, ale były udzielane sakramenty – przypomniała.
Kapliczki powstają także współcześnie. Sfotografowałam dwie, które wzniesiono w 2009r. na Ursynowie - mówi autorka wystawy Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto Gość Na dowód swoich słów przytoczyła wspomnienia Jana Kobuszewskiego: „Warszawa była miastem bardzo religijnym, w podwórkach kamienic stały kapliczki. Na Skorupki pod numerem 7 modliliśmy się przy obrazie Matki Boskiej Częstochowskiej, który był własnością mojego dziadka. Obraz w ramach miał umieszczone dwie pozytywki, jedna grała „Boże, coś Polskę", druga „Pod Twoją obronę". Nasza kamienica została w połowie zburzona, ale kapliczka z obrazem ocalała i dowiedziałem się po latach od ludzi mieszkających już tam po wojnie, że obraz z procesją został odniesiony do sióstr zakonnych na Wilczą 9. Starałem się tam dostać, ale jakoś mi się nie udało - oczywiście nie po to, żeby obraz zabrać, tylko żeby opowiedzieć jego dzieje. On wisiał w sypialni moich dziadków, potem rodziców, ja się pod nim urodziłem, był świadkiem powstania, odbywały się przy nim pogrzeby moich kolegów i kolegów moich sióstr, tyle trumien ten obraz żegnał...” - przeczytała.
- Wystawa wpisuje się w nurt varsavianistyczny naszego domu kultury. Autorka ma w swoich zbiorach ok. 400 sfotografowanych kapliczek, a w całej Warszawie jest ich ok. tysiąca. Do niektórych trudno się dostać, bo coraz więcej osiedli jest zamkniętych – wyjaśniała Anna Mieczyńska-Jerominek, kurator wystawy.
Ekspozycję można oglądać do 23 listopada w siedzibie głównej Domu Kultury Śródmieście przy ul. Smolnej 9 (wejście od strony Al. Jerozolimskich 2). Wstęp na nią jest wolny.