Mieli talenty. I słowo Boga: „Wypłyń na głębię”. Dorota i Marcin Niewczasowie własnym sumptem wydali rodzinną grę. A przy okazji przeżyli mocne rekolekcje.
Marcin Niewczas miał ciepłą posadę w dużym wydawnictwie. Starczało na utrzymanie rodziny i spłatę kredytu. Choć wraz z żoną Dorotą wiedli stabilne życie, „coś” nie dawało im spokoju… Były to zakopane talenty.
Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści