Zanim zajmiemy się łosiem, będziemy śmiać się dużo i często.
Michał Walczak, grywany na polskich scenach dużo i chętnie, nie pisze komedii jednoznacznych. Dlaczego? Bo w podobny sposób postrzega rzeczywistość. Nic według niego nie jest oczywiste. To co wydaje się zjawiskiem pożądanym, nagle zmienia barwę i autor poddaje go druzgocącej krytyce. Niewątpliwie jest bystrym obserwatorem rzeczywistości. To, co zapewnia mu powodzenie, to duże poczucie humoru. Często abstrakcyjnego. Przykładem "Polowanie na Łosia".
Darmo szukać w tej komedii łosia. Natomiast na scenie z przyjemnością zamiast łosia oglądamy plejadę świetnych aktorów. Bo to i ulubieniec publiczności Antoni Pawlicki, i Agnieszka Więdłocha, i Grażyna Wolszczak, i Piotr Cyrwus.
Spektakl wystawiony jest w ramach Fundacji Garnizon Sztuki, w ramach której poruszane są ważne społecznie tematy. Na ile "Polowanie na łosia” podejmuje istotny społecznie temat? Ten temat to konflikt pokoleń, wchodzenie w dorosłość, zagubienie we współczesnym świecie. Eliza i Konrad szykują kolację, podczas której oświadczą rodzicom, jakie są ich najbliższe plany. Wszystko bierze w łeb. Pojawiają się nieproszeni goście, z którymi młoda narzeczona postanawia się ostro rozprawić.
I tu wkraczamy w część czarną komedii, której nie możemy traktować całkiem serio. Zlikwidowani z desperacją intruzi szczęśliwie wychodzą z szafy zdrowi i cali, wszyscy znienacka zaprzyjaźniają się ze sobą, namiętności i niezdrowe emocje ulatują w siną dal. Czy więc sztuka jest czarna czy romantyczna musicie się Państwo przekonać sami. Nad akcją czuwa wytrawny reżyser Grzegorz Chrapkiewicz.