200 lat temu zmarł Marcello Bacciarelli, malarz ostatniego króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego. O spokój duszy modlono się przy jego grobie, w warszawskiej bazylice archikatedralnej.
5 stycznia mija 200 lat od śmierci Marcello Bacciarellego, nadwornego malarza ostatniego króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego. Był znanym na dworach Europy portrecistą, autorem scen alegorycznych i historycznych, znakomitym "dekoratorem" wnętrz królewskich. Był też generalnym dyrektorem budowli królewskich i realizatorem polityki artystycznej monarchy.
Kierował tzw. Malarnią na Zamku, w której wykształciło się wielu artystów polskich. Malował liczne portrety króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, rodziny monarszej oraz osób z otoczenia króla a także wielkie kompozycje alegoryczne zdobiące ściany i plafony sal Zamku Królewskiego i pałacu w Łazienkach.
Baciarelli był również autorem obrazów religijnych, a także powstałych na specjalne zlecenie króla - historycznych.
W przededniu rocznicy śmierci, 4 stycznia w bazylice archikatedralnej w Warszawie odprawiono Mszę św. w intencji zmarłego malarza i jego żony Fryderyki.
W homilii biskup senior diecezji łowickiej Józef Zawitkowski, przypomniał, że rodzina Bacciarellich wybrała Polskę jako swoją ojczyznę i związała z nią większość swojego życia.
- Człowiek, który maluje piękne, szlachetne obrazy musi byś sam szlachetny i dobry - mówił biskup. - W zamyśleniu nad jego grobem, chciałbym go zapytać: dlaczego mistrzu z takim talentem, nie namalowałeś Chrystusa, ani jego Matki?
Odpowiadając na to pytanie, biskup przypomniał, że Marcello Bacciarelli był masonem, co było modne w wyższych sferach tamtych czasów. Jego zdaniem, wpatrując się w obrazy oświeceniowego mistrza, można dostrzec tęsknotę za Bogiem potężnym, wszechogarniającym.
- Mistrzu, dziś stałem nad twoim grobem, modliłem się za Ciebie, króla i twoją rodzinę. Chciałabym za prorokiem Ezechielem powiedzieć: otwieram wasze groby na świadectwo innych, żebyście widzieli, że nawet z wyschniętych kości mocen jest Bóg wskrzesić sobie naród dokonały. Oby z waszych kości, wyrośli w Polsce nowi, wielcy synowie - mówił biskup, poetycko prosząc mistrza o namalowanie ostatniego obrazu Polski, "w której ludzie są szczęśliwi, płaczu już nie ma i podziałów już nie ma".
W imieniu rodziny wybitnego malarza, uczestnikom Mszy św. podziękował aktor, 90-letni Ryszard Bacciarelli.
- Tak jak Jan Matejko przypominał piękne momenty historii Rzeczypospolitej, tak Bacciarelii utrwalił ostatnie chwile wolnej ojczyzny - mówił potomek portrecisty.