Zaczęło się od pomysłu, by wziąć termosy i wybrać się na Dworzec Centralny. A życie dopisało resztę.
Ci, którzy znają się na pomaganiu bezdomnym, mówią, że zamiast temperatury czy centymetrów śniegu można by podawać liczbę prognozowanych zgonów. Może wtedy liczba 30 tys. osób, które żyją na ulicy i nie mają dokąd wrócić na noc, przemówiłaby dosadniej niż kolejny apel o pomoc.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.