O modlitwach o uzdrowienie, których Bóg zawsze wysłuchuje mówi o. Józef Witko, franciszkanin, rekolekcjonista i charyzmatyk.
- Zdarzają się też uzdrowienia na odległość, nawet osób, które same o nie prosiły.
- Często docierają do mnie takie świadectwa. Kiedyś odprawiałem Mszę św. w Nowym Targu, na którą przyszli rodzice opętanego chłopca. On w tym czasie był w swoim domu. Gdy w kościele modliliśmy się o uzdrowienie, chłopak miał manifestację złego ducha, potem spoczynek w Duchu Świętym, a kiedy rodzice wrócili do domu, był już uwolniony.
Inni rodzice przynieśli mi zdjęcie swojej córki, która miała problemy skórne i była leczona maściami homeopatycznymi. Kiedy modliłem się nad osobą na zdjęciu, ona w tym samym czasie poczuła olbrzymie pieczenie skóry rąk i głowy, czyli miejsc, gdzie była używana maść. Po modlitwie została uzdrowiona.
Całkowitego, nagłego uzdrowienia doznała też kobieta przykuta do łóżka, mieszkająca w Chicago, za którą znajoma modliła się na Mszy św. w Krakowie. Bóg uzdrawia ze względu na wiarę tych, którzy się modlą, przynoszą przed Jego oblicze sprawy innych. Takie uzdrowienie jest często początkiem nawrócenia.
- Co Ksiądz myśli o używaniu soli egzorcyzmowanej, wody z Lourdes, oleju św. Szarbela? Czy one mogę przynieść uzdrowienie?
- Uzdrawia zawsze Pan Bóg. Sakramentalia niosą Jego błogosławieństwo, dają nam pożytki duchowe, uzdrawiające. Są skuteczne przeciwko złemu duchowi, natrętnym, dręczącym myślom, rozdrażnieniu wewnętrznemu, złości, której nie potrafimy opanować oraz przy różnych schorzeniach. Warunkiem jest używanie ich z wiarą. Bez modlitwy, nawrócenia serca, stają się magią.
Całość wywiadu w 6. numerze warszawskiej edycji "Gościa Niedzielnego".