Powrót do strony
  • nasze media
  • Kontakt
SUBSKRYBUJ zaloguj się
PROFIL UŻYTKOWNIKA
Wygląda na to, że nie jesteś jeszcze zalogowany.
zaloguj się
lub
zarejestruj się
Wiara.pl - Serwis

Warszawski

  • Nowy numer
  • AKTUALNOŚCI
  • OPINIE
  • GALERIE
  • ARCHIWUM
  • KONTAKT Z ODDZIAŁEM
  • Liturgia
  • Diecezje
      • Bielsko-Żywiecka
      • Elbląska
      • Gdańska
      • Gliwicka
      • Katowicka
      • Koszalińsko-Kołobrzeska
      • Krakowska
      • Legnicka
      • Lubelska
      • Łowicka
      • Opolska
      • Płocka
      • Radomska
      • Sandomierska
      • Świdnicka
      • Tarnowska
      • Warmińska
      • Warszawska
      • Wrocławska
      • Zielonogórsko-Gorzowska
  • O diecezji
    • PARAFIE
    • BISKUPI
    • KURIE
    • HISTORIA DIECEZJI
    • VARSAVIANA

Najnowsze Wydania

  • GN 32/2025
    GN 32/2025 Dokument:(9368241,Jak pięknie!)
  • GN 31/2025
    GN 31/2025 Dokument:(9358597,Ziemi całowanie)
  • GN 30/2025
    GN 30/2025 Dokument:(9350861,Zepsuty kompas)
  • GN 29/2025
    GN 29/2025 Dokument:(9344585,Wielkie dzieło tysiąclecia)
  • GN 28/2025
    GN 28/2025 Dokument:(9337843,Egocentryzm i poświęcenie)
warszawa.gosc.pl → Warszawskie wiadomości → Przesłuchiwali mnie dniem i nocą

Przesłuchiwali mnie dniem i nocą przejdź do galerii

Kiedy Wacław Gluth-Nowowiejski, po 70 latach wchodził do celi dawnego aresztu przy Koszykowej, znów czuł ucisk w gardle. "To była wyższa szkoła łamania oporu" - wspomina.

Wacław Gluth-Nowowiejski przy dawnym karcerze - małym, niskim pomieszczeniu pod schodami.  
Wacław Gluth-Nowowiejski przy dawnym karcerze - małym, niskim pomieszczeniu pod schodami.
Joanna Jureczko-Wilk / Foto Gość
3m 18s

- Jedną z ponoć czterdziestu metod śledczych stosowanych w areszcie na Koszykowej była "plaża". Zimą, na stołku przy oknie stawiano gołego więźnia i tak stał, aż całkiem zmarzł i się przewracał. Wtedy bito go, polewano wodą i znów stawiano przed tym oknem. Biciem wymuszano na niewinnych ludziach przyznawanie się do czegoś, czego nie zrobili  - mówi Wacław Gluth-Nowowiejski.

92-letni były powstaniec warszawski, w przeddzień Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, odwiedził dawny areszt Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego przy ul. Koszykowej, gdzie 1 marca zostanie otwarta ekspozycja "Cele bezpieki". Po 70 latach znów zszedł po schodach, krętymi korytarzami, do małych, ciemnych cel.

 Do aresztu przy Koszykowej Wacław Gluth-Nowowiejski trafił w październiku 1948 r.

 - Zdjęli mnie z ulicy, ale już wcześniej byłem obserwowany - wspomina. - Miałem dobry kontakt z grupą kampinoską. Były w niej duże grupy AK-owców, byli moi przyjaciele. Zjawili się u mnie któregoś dnia w domu i powiedzieli, że jest potrzeba schowania na krótki czas broni, bo kto wie, czy nie będzie trzeciej wojny światowej. Po piętach deptał im urząd bezpieczeństwa. Schowaliśmy schmeissera, pistolety, amunicję, a po trzech miesiącach aresztowano nas pod zarzutem nielegalnego posiadania broni i udziału w grupie dążącej do obalenia ustroju socjalistycznego.

Jak podkreśla były powstaniec, to właśnie w dawnym Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego powstawały plany rozprawienia się z  opozycją, czyli "wsadzenia do kryminału wszystkich karłów reakcji". Tam rozpoczynano straszliwe przesłuchania, które potem często były kontynuowane w więzieniu na Mokotowie.

- Na przełomie lat 40. i 50. właśnie na Koszykowej i w X pawilonie więzienia mokotowskiego machina śledcza pracowała bez pośpiechu, ale skutecznie, zgodnie z praktycznie wypróbowanym systemem: psychiczny i fizyczny terror, wyższa szkoła łamania oporu. Winny był każdy, zgodnie z powiedzeniem: "Dajcie mi człowieka, a ja znajdę na niego paragraf" - mówi pan Wacław.

W sześcioosobowej klitce przy Koszykowej przesiedział do Bożego Narodzenia 1948 r. Dziś już nie pamięta dokładnie, która to była cela w podziemnym labiryncie.

- Kursowałem góra-dół, w dzień i w nocy, byłem nieprzytomny ze zmęczenia. Sprowadzano mnie do piwnic i w celi padałem na drewnianą pryczę, a za chwilę znów musiałem wstawać i szedłem na piętro, na przesłuchanie. Ironizując można powiedzieć, że firma pracowała non stop. Tyle, że przesłuchujący się zmieniali, a ja byłem ciągle na nogach, coraz bardziej zmęczony, bez snu, jedzenia, coraz mniej sprawny, przytomny. I ciągle zadawane pytania: komu przekazywałeś materiały szpiegowskie? ile dolarów za to dostałeś? jakie zadania miała organizacja, do której należałeś? do kogo strzelałeś? z kim się kontaktowałeś? kto zlecił? kto...., komu... - wspomina były więzień. I dodaje, że dręczycielstwo słowne było wpisane w metody śledztwa i było powszechne, stosowane nawet z lubością. Dla przesłuchujących go był debilem, bydlakiem, szmatą... 

Dobrze pamięta wieczór, gdy zostawiono go samego i kazano po raz kolejny pisać życiorys. Słyszał, jak w pomieszczeniu obok przesłuchiwano sanitariuszkę z powstania.  

« ‹ 1 2 › »
"Cele bezpieki" na Koszykowej

GOSC.PL DODANE 28.02.2018 AKTUALIZACJA 28.02.2018

"Cele bezpieki" na Koszykowej

​Od 2 marca można zwiedzać ekspozycję w dawnym areszcie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (obecnie gmach Ministerstwa Sprawiedliwości), który działał w latach 1945-54. W odrestaurowanych celach i karcerze umieszczono pamiątki po osadzonych. W historycznym miejscu można poznać tragiczne, powojenne losy członków podziemia antykomunistycznego.  
oceń ten artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Możliwość oceniania treści jest dostępna tylko dla subskrybentów. Masz subskrypcję? zaloguj się

Joanna Jureczko-Wilk Joanna Jureczko-Wilk

|

GOSC.PL 28.02.2018 22:18

publikacja 28.02.2018 22:18

1 FB Twitter
drukuj wyślij zachowaj
TAGI:
  • ARESZT
  • GLUTH-NOWOWIEJSKI
  • KOSZYKOWA
  • POWSTANIE WARSZAWSKIE
  • POWSTANIEC
  • PRZESŁUCHANIE
  • RAKOWIECKA
  • WIĘZIENIE NA MOKOTOWIE

Polecane w subskrypcji

  • Córka światła powraca. Gniechowice pod Wrocławiem mają swój skarb – sanktuarium św. Filomeny
    • Kościół
    • Maciej Rajfur
    Córka światła powraca. Gniechowice pod Wrocławiem mają swój skarb – sanktuarium św. Filomeny
  • Jarosław Kaczyński dla GN: Chciałbym, aby Karol Nawrocki był prezydentem, który będzie zwalczał nieszczęście, jakie nam się trafiło
    • Rozmowa
    • Andrzej Grajewski
    Jarosław Kaczyński dla GN: Chciałbym, aby Karol Nawrocki był prezydentem, który będzie zwalczał nieszczęście, jakie nam się trafiło
  • Budowa katedry w Kolonii rozpoczęła się w XIII wieku, a zakończyła 145 lat temu. Wcześniej miał przyjść koniec świata
    • Świat
    • Szymon Babuchowski
    Budowa katedry w Kolonii rozpoczęła się w XIII wieku, a zakończyła 145 lat temu. Wcześniej miał przyjść koniec świata
  • Dlaczego Rosjanie są inni? O mentalności ludzi sparaliżowanych strachem przed władzą
    • Świat
    • Piotr Legutko
    Dlaczego Rosjanie są inni? O mentalności ludzi sparaliżowanych strachem przed władzą
  • IGM
  • Gość Niedzielny
  • Mały Gość
  • Historia Kościoła
  • Gość Extra
  • Wiara
  • Foto Gość
  • Fundacja Gość Niedzieleny
  • O nas
    • O wydawcy
    • Zespół redakcyjny
    • Sklep
    • Biuro reklamy
    • Prenumerata
    • Fundacja Gościa Niedzielnego
  • DOKUMENTY
    • Regulamin
    • Polityka prywatności
    •  
  • KONTAKT
    • Napisz do nas
    • Znajdź nas
      • Newsletter
        • Zapisz się już dziś!
  • ZNAJDŹ NAS
WERSJA MOBILNA

Copyright © Instytut Gość Media.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zgłoś błąd

 
X
X
X