Niezależnie od tego, z którego okna by patrzyła, widok stanowił kadr jej teatru.
Smutek nie zniknął z jej twarzy do końca życia. Od chwili, gdy Ida Kamińska pod wpływem nagonki opuściła kraj, by nie wrócić do niego już nigdy. Miała pięć lat, gdy pierwszy raz stanęła na scenie. Jak mówi krytyk, budowała swój teatr na gruzach płaczu po spalonych teatrach. Ale była silna. Nowy Jork, Tel Awiw, Wrocław czy Paryż – wszędzie oklaskiwano ją jako wielką aktorkę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.