Po co nam sumienie? Czy Credo potrzebne jest nam do zbawienia? O co chodzi z charyzmatami? To tylko niektóre kwestie, które w książce „O ważnych Rzeczach" w sposób prosty i zwięzły, a jednocześnie podbudowany wiedzą teologiczną, odsłania Patrycje Hurlak.
Publikacja jest zbiorem esejów napisanych przez autorkę jako prace zaliczeniowe na pierwszym roku studiów teologicznych. – Im bardziej dorastam w Kościele, tym bardziej widzę, że trzeba głosić Dobrą Nowinę, a nie złą. Zaczęłam studiować na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie, i tak zachwyciłam się wykładami, że nie potrafiłam tego zachować tylko dla siebie. Zdobyta wiedza okazała się bardzo ważna, ciekawa i zaskakująca. O rzeczach ważnych piszę w prosty sposób. Można powiedzieć, że z języka teologicznego przekładam na taki bardziej ludzki – mówiła Patrycja Hurlak podczas konferencji prasowej promującej książkę „O ważnych Rzeczach” na Targach Wydawnictw Katolickich.
Publikacja rozpoczyna serię sześciu książek, które co roku będą się ukazywać nakładem Wydawnictwa „Salwator”, po każdym roku nauki autorki. Część pierwsza ma podtytuł „Ku wzbogaceniu postrzegania”. Druga, nad którą prace już trwają, będzie zatytułowana: „W drodze do niebieskiego Jeruzalem”. – Każde opracowanie powstawało na modlitwie lub bezpośrednio po niej. Pierwsze pytanie kieruję zawsze do Jezusa. Jestem przekonana, że trzeba iść na adorację i nie tylko wyrzucić z siebie litanię spraw, ale dać Bogu czas na odpowiedź. Najlepiej też raz w miesiącu odbyć dobrą spowiedź, bo teologię studiuje się na kolanach – mówiła.
Pytana o swoje nawrócenie i życie obecne, uznała, że jest to prawie narzeczeństwo z Jezusem. – Jestem apostołem. Głoszę tam, gdzie mnie zapraszają. Biorę odpowiedzialność za osoby, które mnie słuchają, i dlatego zaczęłam studiować teologię. Wiarę już mam, chcę do niej dodać fakty. Przygotowuję się do indywidualnego życia konsekrowanego, co nie znaczy, że zamierzam wstąpić do zakonu. Jestem nadal zakochana w Jezusie. Teraz, po pięciu latach, to już jest prawie narzeczeństwo – z radością opisywała Patrycja Hurlak.
Nawiązała też do wielkiej roli Maryi w walce ze zniewoleniami. – Teraz niepokoję się tylko tym, bym nie odłączyła się od Jezusa. Nadal mam dręczenia. Zły duch nie odpuszcza. Ale czuwa nade mną Maryja, moja teściowa, a on się Jej boi – opowiadała.