- Trzeba pytać samych siebie, jakie są we mnie owoce ziaren życia św. Wojciecha, bł. ks. Jerzego Popiełuszki i wielu innych świętych, jakich wydała Polska ziemia - mówił kustosz sanktuarium ks. Jerzego w dniu imienin męczennika.
W parafii Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu 23 kwietnia pojawili się wszyscy, którzy pamiętają ks. Jerzego Popiełuszkę: jego rodzina, przyjaciele, a także wielu wiernych, którzy słuchali jego nauczania albo doświadczali jego wstawiennictwa już po śmierci. W imieniny ks. Jerzego wierni modlili się o szybką kanonizację.
Ks. proboszcz Marcin Brzeziński na początek Eucharystii przypomniał obecnym, że jest to także dzień św. Wojciecha, patrona Polski. Świętego, który przyniósł nam Ewangelię. Zawsze wierny Ewangelii mimo ludzkich względów, posłuszny przełożonym bez względu na okoliczności poszedł nawracać pogan. Św. Wojciech jak ewangeliczne ziarno był rzucony w ziemię aby obumrzeć i wydać plon.
- Pod koniec XX wieku inny męczennik zostaje wrzucony, jak ziarno w polską ziemię, ks. Jerzy Popiełuszko. Jego życie jest jakąś odpowiedzią współczesnych czasów na wojciechowy zasiew. Już nie z obcej krwi, ale z polskiej, rodzi się świadek miłości Chrystusa - mówił o ks. Jerzym proboszcz Marcin Brzeziński.
- Trzeba pytać samych siebie jakie są we mnie owoce ziaren życia św. Wojciecha, bł. ks. Jerzego Popiełuszki i wielu innych świętych jakich wydała Polska ziemia. Czy w ogóle we mnie jest ta chrześcijańska tożsamość na miarę św. Wojciecha, na miarę bł. ks. Jerzego, na miarę każdego uznanego przez kościół świętego?- pytał kustosz żoliborskiego sanktuarium.
Na koniec Mszy świętej zgromadzeniu ucałowali relikwie bł. Jerzego Popiełuszko, odmówili litanię, a znajomi i rodzina podzielili się swoimi wspomnieniami.
- Ks. Jerzy urodził się 14 września 1947 roku w niedzielę, trzy dni później został ochrzczony i tam nadano mu imię Alfons. Dopiero 13 maja 1971 roku przyjął imię Jerzy. Nigdy nie miałem okazji zapytać, dlaczego akurat ks. Jerzy przyjął sobie to imię. Po latach myślę, że to też pewna symbolika: św. Jerzy na koniu walczący z czerwonym smokiem - wspominał Marek Popiełuszko, bratanek ks. Jerzego.