Środowiska medyczne, chorzy i niepełnosprawni dziękowali za wyniesienie na ołtarze ich patronki bł. Hanny Chrzanowskiej.
W kościele Opieki św. Józefa Oblubieńca Niepokalanej Bogurodzicy Maryi (sióstr wizytek) w Warszawie dziękowano za beatyfikację pielęgniarki Hanny Chrzanowskiej, której w imieniu papieża Franciszka 28 kwietnia w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach dokonał kard. Angelo Amato.
Bł. Hanna Chrzanowska była związana z Warszawą. To w niej urodziła się 7 października 1902 r., spędziła pierwsze lata życia, a potem uczyła się zawodu w Warszawskiej Szkole Pielęgniarstwa. Związana była przede wszystkim z Krakowem. Tam też zmarła w 1973 r.
Dziękczynną Mszę św. za beatyfikację w kościele sióstr wizytek odprawił ks. kanonik Władysław Duda, dyrektor Archidiecezjalnego Zespołu Domowej Opieki Paliatywnej. Towarzyszył mu m.in. ks. prałat Tadeusz Bożełko, kapelan Centrum Onkologii - Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie. Przy ołtarzu stanął poczet sztandarowy Katolickiego Stowarzyszenia Pielęgniarek i Położnych Polskich.
W homilii ks. Duda zauważył, że Hanna Chrzanowska wywodziła się ze znanych warszawskich rodów Szlenkierów oraz Chrzanowskich, znanych z dobroczynności i działań społecznych. Jednak, jak przyznawała w swoich dziennikach przyszła błogosławiona, oboje rodzice byli ateistami. Ich wielka filantropia wynikała z wychowania w duchu pomocy słabszym i odpowiedzialności za sprawy społeczne. Z takim przekonaniem w dorosłe życie wkroczyła również Hanna, tak początkowo rozumiała swoje pielęgniarskie powołanie.
Podczas Mszy św. modlono się też o wyniesienie na ołtarze Sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej, w czasie wojny położnej w obozie w Oświęcimiu, ratującej życie nienarodzonych dzieci
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
- Błogosławiona Hanna wyrastała w atmosferze służby drugiemu człowiekowi, ale bez odniesienia tej służby do Pana Boga. Jak wiele musiała włożyć pracy w zmianę kierunku swojego życia. Przepracowała motyw swojej służby, zaczęła go odnajdywać w Bogu - mówił ks. Duda.
Jak podkreślił duchowny, jako pielęgniarka dojrzała do tego, żeby sprawować nad chorym i niepełnosprawnymi nie tylko profesjonalną opiekę medyczną, ale także zadbać o ich potrzeby duchowe.
- My też często poruszamy się w środowiskach ateistycznych, ale niech to nam nie przeszkadza w niesieniu tam miłości i miłosierdzia - mówił kapłan.
Czytaj także:
Spotkanie z nową błogosławioną
Wiązowna jedzie na beatyfikację
Śladami Hanny Chrzanowskiej w Wiązownie