- Kiedy przychodzimy na Mszę św. z miłością i otwieramy nasze serca na Jezusa, możemy karmić się Jego Ciałem i Krwią. Gdy tak czynimy, nasz dusza tańczy z radości, jest upojona Jego miłością. Ale wielu ludzi tego nie doświadcza, dlatego że szczerze nie tęsknią, nie są spragnieni Jezusa w Eucharystii - mówił podczas spotkania w kościele św. Antoniego z Padwy Carver Alan Ames, autor bestsellera "Oczami Jezusa".
Słynny charyzmatyk, Carver Alan Ames, autor bestsellerowej książki "Oczami Jezusa” przybył do Polski po raz czwarty na zaproszenie Wydawnictwa Esprit. Na trasie jego pielgrzymki, podczas której dzielił się swoim doświadczeniem Boga, znalazło się sześć miast m.in. Wrocław, gdzie był gościem specjalnym Czuwania w Wigilię Pięćdziesiątnicy, Gdańsk i Białystok.
Warszawa była ostatnim punktem jego podróży. 21 maja Alan Ames spotkał się z wiernymi we franciszkańskim kościele św. Antoniego z Padwy w ramach dwudniowego świętowania Zesłania Ducha Świętego "Pełnia Mocy”.
Spotkanie poprzedziła Msza św. Następnie o. John Piumatti, opiekun duchowy Alana Amesa zapewnił, że posługa Amesa m.in. modlitwą uzdrowienia ma błogosławieństwo arcybiskupa Perth. - Alan jest człowiekiem bardzo hojnym i pokornym, wiernym Kościołowi i wierze, modlitwie i krzyżowi - wyjaśnił.
Rozpoczynając nauczanie charyzmatyk wyjaśnił, że uzdrowienie ma swoje źródło w sakramentach. - Odnajdujemy je we Mszy św., wystawionym Najświętszym Sakramencie, sakramencie spowiedzi. Dokonuje się także poprzez potężny sakrament kapłaństwa. Moje słowa i moje modlitwy jedynie uzupełniają sakramenty - powiedział.
Dodał, że najpotężniejszą modlitwą o uzdrowienie jest Eucharystia, gdyż podczas niej "najlepszy Lekarz napełnia nas samym sobą, swoją uzdrawiającą miłością”.
Następnie, z tłumnie zebranymi we franciszkańskiej świątyni wiernymi, podzielił się historią swojego życia.
- Byłem kiedyś naprawdę złym człowiekiem - przyznał. - Cechowała mnie ogromna przemoc, byłem uzależniony od alkoholu i używek. Myślałam wyłącznie o sobie, podnietach i przyjemnościach, które może zaoferować mi świat. I nie zważałem no to, kogo musiałem przy tym zranić, czy wykorzystać. Myślałem jedynie o sobie. Z pewnością nie myślałam o Bogu, mimo iż byłem ochrzczonym katolikiem. Nie chodziłem do kościoła, nie modliłem się, tak naprawdę nie wierzyłem w Boga - dodał.
W spotkaniu z Alanem Amesem wzięło udział wielu wiernych. Agata Ślusarczyk /Foto Gość
Nawrócenie przeżył 25 lat temu, kiedy popełniając najgorsze grzechy, "Jezus dotknął jego serca, głębi jego duszy, aby ją oświecić światłem swojej miłości”.
- Gdy Jezus umieścił moje serce we wnętrzu swojego Boskiego serca i otoczył je miłością, wpadłem w całkowitą ekstazę, nie mogłem powstrzymać śmiechu i łez, to była najwspanialsza rzecz, żaden alkohol, żaden narkotyk nie może dać tego, co ja wówczas przeżywałem. To tak bardzo przekraczało rzeczy tego świata, bo pochodziło od Boga - wspominał chwilę nawrócenia.
To doświadczenie spowodowało, że Alan nie potrzebuje już używek, gdyż w to miejsce pojawiło się pragnienie kochania Boga. Ze wzruszeniem wspomina słowa, które usłyszał od Jezusa "Ja ciebie kocham”.
- Wiedziałem, że zawiera się w nich prawda, że Bóg mnie kocha, kochał w przeszłości i zawsze będzie mnie kochać. W tych słowach, wiedziałem, że On tak samo kocha każdego człowieka, że w Jego miłości nie ma różnicy. Jedyna różnica polega na tym, na ile mi kochamy Jego - powiedział.
Podkreśli, że dusza ludzka jest stworzona do życia z Bogiem i nic z rzeczy tego świata nie może jej zaspokoić. - Tylko w Bogu nasza dusza może naleźć spełnienie. Dlatego tak ważne jest, byśmy przychodzili na Mszę św. Bo tutaj znajduje się pokarm dla naszej duszy, pokarm Nieba - mówił.
- Kiedy przychodzimy na Mszę św. z miłością i otwieramy nasze serca na Jezusa obecnego we Mszy św., wtedy możemy karmić się Jego Ciałem i Krwią. Gdy tak czynimy, nasz dusza tańczy z radości, jest upojona Jego miłością. Ale wielu ludzi tego nie doświadcza, dlatego że szczerze nie tęsknią, nie są spragnieni Jezusa w Eucharystii. W ich duszy jest pustka, której nie można zaspokoić niczym innym - wyjaśnił
Charyzmatyk zachęcił, by przychodzić na Mszę św. ze świadomością, że czeka tam na nas Jezus, który "stęskniony, spragniony, złakniony twojej obecności, twojej miłości”.
- Kiedy Jezus otworzy swoje Eucharystyczne serce, ty otworzysz przed nim swoje, a wtedy on tak bardzo delikatnie uchwyci twoje serce i umieści w swoim boskim sercu, przyciągnie twoje człowieczeństwo do swojego Bóstwa - mówił Ames.
Charyzmatyk zwrócił także uwagę, żeby zaczynać i kończyć Mszę św. miłością. - Robiąc znak krzyża powinniśmy mówić: "Ojcze ja Ciebie kocham, tęsknię za tym, żeby być napełnionym Twoim Synem mocą Ducha św.”. A gdy otrzymasz końcowe błogosławieństwo powinieneś wołać: "Panie, nie błogosław wyłącznie mnie, ale pobłogosław wszystkich, których spotkałem i których spotkam". W ten sposób rozpoczynasz Mszę patrząc na Boga z miłością, a kończysz szukając okazji do dzielenia się miłością - mówił.
Zapewnił, że dzięki doświadczeniu Bożej miłości, słowa Mszy św. ożyją, a z Eucharystii wyjdziemy przemienieni.
Na zakończenie zachęcił wiernych do odmawiania Różańca Eucharystycznego oraz zapoznania się z książką "Oczami Jezusa” - zbiorem wizji o ziemskiej pielgrzymce Jezusa. - Doprowadzi was do śmiechu i do łez. Dzięki tej lekturze wielu niewierzących, Żydów, Hindusów i młodych się nawróciło - powiedział. Dodał, że lektura posiada imprimatru.
Spotkanie zakończyło się wystawieniem Najświętszego Sakramentu. Muzyczną oprawę przygotował zespół "NaNowo”.
Alan Ames urodził się w Londynie w 1953 r. obecnie mieszka z rodziną w Australii. W młodości był członkiem gangu motocyklowego. Dziś jeździ po wszystkich kontynentach dając świadectwo działania Boga. Posługuje także modlitwą uzdrowienia. Jest autorem bestsellerowej książki „Oczami Jezusa” napisanej na podstawie objawień, których doświadczył. Najnowszą pozycją jest książka "Niebo przemówiło”, zawierającą przesłania świętych, także polskich, które usłyszał na osobistej modlitwie.