Już pewnie zobaczyła się z ukochanymi "Zośką", "Rudym" i Alkiem. Pewnie Sienkiewicz z Żeromskim gratulowali jej pióra. Ale nam będzie brakowało uśmiechu i fioletowych sukienek Barbary Wachowicz.
- O związkach Basi z Warszawą tak pięknie mówiła Ewa Malinowska-Grupińska, że nie sposób niczego dodać. Chciałbym w tym miejscu zatrzymać się na chwilę nad innymi ważnymi dla Basi miejscami. Pierwsze z nich to Żeromszczyzna. Mąchocice-Scholasteria, Ciekoty, Masłów. Ukochane Góry Świętokrzyskie. I ukochani ludzie. Danusia, Beatka, Ania. I Tomek. Kiedyś dyrektor cudem uratowanej przez Basię szkoły, a dziś dbający o całą gminę wójt. Na kilka dni przed śmiercią Basia była ostatni raz na Żeromszczyźnie. Posłuchała maryjnych pieśni pod kapliczką, popatrzyła na góry... Jakby się żegnała, jakby przeczuwała... Dziś Tomek i wszyscy przyjaciele stamtąd są z nami. W harcerskich mundurach i ludowych strojach odprowadzą Basie na miejsce wiecznego spoczynku. I będą kustoszami Jej pamięci. Drugie to Zakopane. Miejsce, do którego przez ponad 60 lat - jak sama mówiła „uciekała" na co najmniej miesiąc w roku. I miejsce trzecie: harcerskie serca. Wśród rzeczy, które Basia zabrała w – jak się okazało ostatnią podróż do Zakopanego - był przedmiot szczególny: fioletowy harcerski mundur, który swojej „druhnie honorowej' podarował ZHP. Harcerstwo zajmowało w basinym sercu miejsce szczególne. I Basia w harcerskich sercach też. Niezależnie od wieku. Są tu dziś wśród nas i druhowie z Szarych Szeregów - szczególnie najbliżsi Basi „Zośkowcy", i młodzi druhny i druhowie z całej Polski: od Świdnicy po Gdańsk. Pamiętajcie! Wasza służba dla pamięci Basi właśnie się zaczyna. Czuwajcie nad nią. Tak jak - wierzymy w to - Basina przyjaźń i miłość będzie czuwała nad Wami. Czuwajcie! - apelował ks. Rosik.
Urna z prochami pisarki złożona została do grobu w Alei Zasłużonych.