VII Diecezjalny Zjazd Członków Rodzinnych Kół Różańcowych diecezji warszawsko-praskiej odbył się w parafii Matki Bożej Pompejańskiej.
Anna Gawęda swoje życie oplata różańcem od kilku lat. Jest zelatorką róż różańcowych w parafii św. Franciszka z Asyżu, ale stara się apostołować także w pracy, w dużym markecie budowlanym, gdzie zajmuje się projektowaniem wnętrz.
- Stykam się z wieloma osobami: klientami i współpracownikami. Tak wielu ludzi jest dziś pogubionych - mówi. Niedawno jedna z klientek zwierzyła się jej, że ma tętniaka. Lekarze nie mieli dobrych rokowań. Za kilka dni miała mieć operację. Od Anny Gawędy otrzymała maryjny medalik. - Wkrótce wróciła z radosną nowiną, że lekarze przebadali ją ponownie i nie znaleźli chorych naczyń. Nawet nie położyli na operacyjnym stole. Wcale mnie to nie zdziwiło - mówi zakochana w różańcu zelatorka, zapewniając że od kiedy odkryła różaniec jako modlitwę zawierzenia, także w jej życiu dzieją się cuda. O niektórych opowiedziała w trakcie VII Diecezjalnego Zjazdu Członków Rodzinnych Kół Różańcowych diecezji warszawsko-praskiej, który odbył się w powstającej parafii na Białołęce.
Mszy św. podczas zjazdu przewodniczył bp Marek Solarczyk.
- Nie można służyć Bogu i mamonie. Słowa Chrystusa z dzisiejszej Ewangelii to zaproszenie, byśmy to spotkanie potrafili przyjąć jako zawierzenie Bogu tego wszystkiego, co nosimy w naszych sercach. Jako ludzie wiary stajemy wobec Boga, mówiąc: "Bądź naszym Panem". To zaproszenie do zawierzenia, jak Maryja. Ona powiedziała całym sercem: "Niech mi się stanie". Ona syciła się tym, co jest łaską Boga i karmiła się Jego błogosławieństwem - mówił biskup, zachęcając do ufnej i wiernej modlitwy. - Nie da się modlić "na zapas", nie da się "od czasu do czasu". Modlitwa musi nam stale towarzyszyć - mówił, podkreślając że na różańcu człowiek potrafi odkryć, jak Bóg "ubiera" w łaskę i błogosławi każde życie.
Przed Mszą św. naukę o różańcu, który czyni nas wolnymi wygłosił br. Grzegorz Filipiuk OFMCap.
- W powtarzaniu "zdrowasiek" jest tyle pokory i prostoty. To także znak wolności. Bo różaniec to modlitwa człowieka tak wolnego, że może ofiarować swój czas, dysponować swoim życiem tak, by za kogoś się ofiarować. Każdy z nas ma doświadczenie, że przesuwając paciorki, Pan Bóg daje niezwykłe owoce, wspaniałe natchnienia. Ale trzeba tę modlitwę połączyć z czystością życia: regularną spowiedzią, Eucharystią. Wtedy można odkryć w sobie wolność, jaką daje różaniec - mówił.
W czasie Mszy św. odbyło się również przyjęcie dwudziestej róży różańcowej w parafii Matki Bożej Pompejańskiej. Na zjazd przyjechało także 36 członków Rodzinnych Kół Różańcowych z parafii w Poświętnem. Uroczystość zakończyła się ucałowaniem relikwii Bartolo Longo, Apostoła Różańca i piknikiem parafialnym. Po raz pierwszy wystąpił także chór parafialny Bartololo z piosenką ułożoną przez parafian, „Nasza Mama Maryja”.
- Chcemy tą piosenką rozkochać wszystkie dzieci w różańcu - mówi Magdalena Siewierska, autorka słów do piosenki. - Różaniec uratował moje życie. Jeśli dzieci nauczą się tej pieśni, to w dorosłym życiu nie będą musiały uciekać w alkohol, czy narkotyki. Zawsze będą wiedziały, że Matka Boża je kocha, a różaniec to najlepsze koło ratunkowe - dodaje.
Bartololo - Nasza Mama Maryja
Prosta Droga do Boga - autorskie piosenki dla dzieci i młodzieży
W diecezji warszawsko-praskiej jest blisko 600 Rodzinnych Kół Różańcowych. Wszystkich Róż jest ok. 1,5 tys.
- Maryja czeka na każdego z nas. Jesteśmy Jej potrzebni do budowania Królestwa Bożego poprzez modlitwę różańcową. Ona potrzebuje naszych otwartych serc, naszych dłoni, które są przedłużeniem Jej dłoni. To Ona każdego z nas zaprosiła po imieniu do modlitwy różańcowej, to Ona otworzyła nasze serca na tę modlitwę, to Ona każdego dnia modli się za nas i każdego dnia oręduje za nami u tronu swojego Syna Jezusa Chrystusa - mówi ks. Ks. Roman Kot, moderator diecezjalny „Żywego Różańca” i proboszcz parafii Matki Bożej Pompejańskiej.