O jego mamie, Wandzie Lurie, mówiono: polska Niobe. O nim: pierworodny powstania warszawskiego. Przeżyła egzekucję w pierwszych dniach sierpnia 1944 r. 15 dni później urodził się Mścisław.
Leżała przy głównym ołtarzu. Bez żadnej pomocy, z odrobiną wody podaną przez współtowarzyszy niedoli. Po dwóch dniach została przewieziona furmanką z ciężko rannymi i chorymi do obozu Dulag 121 w Pruszkowie. Stamtąd do szpitala. 20 sierpnia urodziła syna, Mścisława, od miejscowości Mścisławów w rodzinnych stronach ojca, na Litwie. Męża odnalazła po pół roku. Zmarł w 1960 r. Ona 29 lat później, wychowując jeszcze jedną córkę, Bożennę.
Syn Wandy Lurie był doktorem nauk chemicznych i pedagogiem. Przez długie lata pracował w Instytucie Kształcenia Nauczycieli. Cały czas walczył o to, aby pamięć o jego matce i tysiącach innych mieszkańców Woli nie uległa zatarciu. Od 2004 r. skwer w pobliżu dawnego domu nosi imię Wandy Lurie. Co roku jej syn składał kwiaty przed Pomnikiem Ofiar Rzezi Woli. Mścisław Lurie zmarł 22 czerwca. Pogrzeb odbędzie się 27 czerwca o godz. 12 w kościele Wniebowstąpienia Pańskiego przy al. KEN 101.