- Dokonał tak wiele, w sposób cichy, bez szukania rozgłosu czy uznania - mówił o ks. prał. Tadeuszu Karolaku jego dawny wikary ks. Waldemar Chrostowski. Pod okiem księdza prałata kapłańskie szlify zdobywał też bł. ks. Jerzy Popiełuszko.
Dodał przy tym, że ks. Karolak wyprzedzał czasy i kierunki zmian w Kościele. Wspaniale układała mu się współpraca ze świeckimi. Pierwszy w Polsce zorganizował parafialny synod w czasach, gdy nie była jeszcze powszechna taka forma dialogu i zachęty do współodpowiedzialności za parafię. Przybył na niego nawet kard. Stefan Wyszyński, żywo zainteresowany "ząbkowskim eksperymentem". Jak zaznaczył biblista, niewykluczone, że właśnie z ząbkowskich doświadczeń korzystał kard. Karol Wojtyła, organizując synod diecezjalny w swojej archidiecezji.
- A gdy ks. Tadeusz zbliżał się do wieku uznawanego za emerytalny, poświęcił swoje siły pracy na Białorusi, wśród tamtejszych Polaków - przypominał ks. Chrostowski. - Misje na Wschodzie nie są łatwe i ich wyboru nie dokonuje się ze względu na siebie, ale ze względu na Boga, Chrystusa i ludzi, którzy tam mieszkają. Odpowiadając na głos Boga i Kościoła, ksiądz prałat dokonał tak wiele. Dokonał tego w sposób cichy, bez szukania rozgłosu, godności, urzędowego uznania.
Ks. Chrostowski mówił też o latach, które po powrocie ze Wschodu ks. Karolak spędza w parafii w Ząbkach. - Wszyscy chcą żyć długo, ale nikt nie chce byś stary. A tego się pogodzić nie da - żartował ks. Chrostowski. - Starość niesie ze sobą satysfakcję, poczucie dobrze spełnionego obowiązku, ale niesie też utrapienia, cierpienia, trudności i ból. Wtedy człowiek bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje Pana Boga i innych ludzi. W Piśmie Świętym czytamy piękną modlitwę: "Nie opuszczaj mnie, Boże, gdy opuszczają mnie siły". Ksiądz prałat nie może już służyć tak, jak służył niezliczonej rzeszy wiernych przez 60 kapłańskich lat. Na tym etapie życia służy nam swoją obecnością, wytrwałą cierpliwością, modlitwą, skromnością, pokorą. Stoimy przy tym ołtarzu razem z ks. Tadeuszem, by - dziękując Bogu za jego posługę - powiedzieć mu, że nie jest sam, bo ufa Bogu i doznaje wdzięczności i życzliwości z naszej strony.
Na zakończenie Eucharystii głos zabrał sam jubilat, dziękując kapłanom celebrującym Eucharystię i wszystkim obecnym na niej, a także swojej rodzinie, osobom opiekującym się nim na co dzień. Dziękował również "za ogromną życzliwość księdza proboszcza" i za wszelkie modlitwy w jego intencji.
- Przepraszam, że nie wymieniam wszystkich. Ale dla wszystkich mam gorącą wdzięczność i otwarte serce - mówił wyraźnie wzruszony ks. Tadeusz.
Po Eucharystii ustawiła się do niego długa kolejka osób z kwiatami i życzeniami. Złożyli je przedstawiciele wspólnot parafialnych, Służby Porządkowej "Totus Tuus", której ksiądz prałat był założycielem w 1979 r. (przed pierwszą pielgrzymką papieża do Polski) i którą opiekował się przez kolejne 8 lat. Z prezentem przybyli też do ks. Tadeusza miejscowi samorządowcy, na czele z Robertem Perkowskim, burmistrzem Ząbek.
W ubiegłym tygodniu jubilata odwiedził biskup warszawsko-praski Romuald Kamiński.