Pątnicy 307. Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej są już w drodze. - Idziemy, dziękując Bogu za odzyskaną wolność. Jednocześnie będziemy prosić o umiejętność jej zagospodarowania - powiedział o. Marek Tomczyk, paulin, żegnając pątników.
Pątnicy przed wyruszeniem na szlak wcześnie rano wzięli udział we Mszy św. w kościele pw. Świętego Ducha, której przewodniczył kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. Nawiązując do tegorocznego hasła pielgrzymki: "Z Maryją wolni”, przypomniał, że wolność jest jednym z najważniejszych atrybutów ludzkiej godności. - Godności, której nikt człowieka nie może pozbawić, i nawet sam człowiek nie może pozbawić się tej godności - wyjaśnił.
Dodał, że wolność jest tak cennym darem, że człowiek powinien jej bronić, zarówno "gdy jest mu zabierana z zewnątrz, jak i wtedy, kiedy mu jest zabierana z wnętrza”. - Kiedy sam sobie ją zabiera przez słabość, grzech, tchórzostwo i brak odwagi, kiedy nie mówimy i nie czynimy tego, cośmy powinni czynić jako wolni ludzie - wyjaśnił. - Stąd wybór tego hasła pielgrzymki ma ogromne znaczenie.
Mówiąc o wolności, nawiązał do obchodzonej w tym roku 40. rocznicy wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża, który "tyle uczynił dla wolności w świecie, i w Polsce”.
Przypomniał, że naszą nauczycielką wolności jest Maryja. - Jej "fiat” jest wzorem każdej wolnej odpowiedzi człowieka na wolę Bożą, która wyraża się w różny sposób i przez różnych ludzi - wyjaśnił.
Nawiązując do Święta Przemienienia Pańskiego, w które wychodzi paulińska pielgrzymka, wyjaśnił, że Góra Przemienienia Jezusa jest po to, "by człowiek uwierzył, spotkał się z Chrystusem i żeby efektem tego spotkania było przemienienie”. Dodał, że dla nas taką Góra Przemienienia jest niedzielna Eucharystia - spotkania z Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym Chrystusem. - Schodzimy z tej góry przemienienia eucharystycznego, by być świadkami Chrystusa - wyjaśnił.
Zachęcił, by być świadkiem w codziennym, konkretnym życiu - "w tym, co robimy, kim i jacy jesteśmy”. Wyjaśnił, że możemy być świadkami wtedy, kiedy jesteśmy z Chrystusem, kiedy otwieramy się na Chrystusa, kiedy pełnimy Jego świętą wolę, kiedy klękamy do modlitwy, kiedy uczestniczymy w tym najważniejszym momencie tygodnia, którym jest Eucharystia.
- Jesteśmy świadkiem wtedy, kiedy nie tylko mówimy o Jezusie, ale postępujemy i żyjemy Ewangelią, i żyjemy w zjednoczeniu z Chrystusem - podsumował.
Zachęcał, by pielgrzymka była czasem zrzucenia z siebie starego człowieka i przyobleczeniem nowego, Chrystusowego.
Na zakończenie zostawił pątnikom intencje. - Aby Kościół powszechny, Kościół w Polsce, a także my jako Kościół zawsze był wolny w głoszeniu Ewangelii, i by Kościół głosił Ewangelię wszędzie i wszystkim, nie ulegając żadnym poprawnościom - mówił kardynał.
Prosił także o miłość, zgodę, pojednanie w rodzinach, za młodych, a także w intencji powołań kapłańskich i zakonnych oraz o rychłą beatyfikację Prymasa Tysiąclecia.
W pielgrzymce co roku bierze udział 5-6 tys. pątników. Wśród nich jest pani Beata, która na WPP idzie już drugi raz. - Nie wyobrażam sobie, żeby nie iść. Pociąga mnie klimat, duch wiary, nadziei, miłości. Po dojściu na Jasną Górę człowiek czuje się mocny i ciałem, i duchem - mówi.
W WPP pielgrzymują także siostry zmartwychwstanki z Białorusi. - Na pielgrzymkę przyjechałyśmy z grupą młodzieży, tłumaczymy im konferencje i kazania, by także ona napełniła się duchowo - mówi s. Maria Magdalena. I dodaje: - Dla mnie czas pielgrzymki to rekolekcje w drodze. Dziewięć dni marszu to dużo czasu na modlitwę i rozważanie nad swoim życiem i przyszłością.