Nakładamy gogle, słuchawki i nagle znajdujemy się w kanałach, jako żołnierze powstańczego oddziału. W rolę sanitariuszki wcieliła się prawnuczka rtm. Witolda Pileckiego.
Wrażenie jest niesamowite. Bo też film zrealizowano nowoczesną technologią, która pozwala oszukać zmysły i odbierać obraz jak otaczającą rzeczywistość. Oglądając „Kartkę z Powstania”, nagle znajdujemy się w ruinach stolicy, w 1944 r., które na potrzeby filmu zrekonstruowano w opuszczonych zakładach w Świebodzicach. Jesteśmy jednym z powstańców, do którego zwracają się współtowarzysze i któremu w jednej ze scen Niemiec wkłada do rąk patefon, nakazując uruchomienie go. I nasza ręka powoli kręci korbą... Możemy zobaczyć wymierzoną w nas lufę karabinu niemieckiego żołnierza, a kiedy odwrócimy głowę, szybko schylimy ją przed nadjeżdżającym w naszym kierunku czołgiem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.