Modlą się z ubogimi i za nich. Karmią własnoręcznie zrobionymi kanapkami. Troszczą się o tych, którym w życiu jest najtrudniej.
Przyszedłem do nich po trochę jedzenia, a dostałem przyjaźń – wzrusza się pan Czesław, który 10 lat temu zamknął trudny rozdział swojego życia w Szczecinie i wyjechał do Warszawy. Jak się niestety okazało, po jeszcze trudniejsze doświadczenia –bezdomności i ubóstwa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.