W rolę Świętej Rodziny wcielili się państwo Zwolińscy, a w roli małego Jezusa wystąpił ich synek - Marek.
Po raz trzeci Orszak Trzech Króli podążał za gwiazdą, towarzysząc Mędrcom, pasterzom i aniołom, by oddać pokłon małemu Jezusowi. Każda z poprzednich edycji gromadziła większe rzesze mieszkańców, a i w tym roku mieszkańcy Pruszkowa i okolic nie zawiedli. Mimo mrozu i śniegu kolędnicy stawili się liczniej niż rok temu.
Inicjatywa Szkół Azymut i Promienie wsparta przez 4 parafie (św. Kazimierza, św Edwarda, św. Józefa Oblubieńca NMP oraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy), miasto Pruszków oraz starostwo powiatowe przy pomocy Policji i Straży Miejskiej wpisuje się już na stałe w tradycję miasta.
W tym roku nowością dla uczestników była Gazetka Orszakowa, zaś dla przedszkolaków - ciepłe kakao i drożdżówki w namiocie Przedszkola Promienie w parku Potulickich, co pozwoliło im się rozgrzać i nabrać sił do stawienia czoła groźnym diabłom i by dotrzeć do Betlejem. Krótko po godzinie 12 ksiądz dziekan Marian Mikołajczak poprowadził wspólną modlitwę Anioł Pański i uroczyście rozpoczął orszak. W tym roku mieszkańców powiatu pruszkowskiego prowadziła gwiazda, a rozgrzewał wspólny śpiew kolęd i radosna atmosfera. Mróz i śnieg był nikomu niestraszny, a trójkolorowy orszak zgromadził uczniów z aż siedmiu pruszkowskich szkół i wielu aktorów.
Nie obyło się bez scen towarzyszących narodzinom Jezusa (tzw. mansjonów) – edykt cezara Augusta, dyskusje na dworze Heroda czy w gospodzie, walka aniołów z diabłami czy wreszcie brama do Nieba. Tłem scenariusza były dzieła św. Jana Pawła II tak licznie przywoływane w trakcie występów, zaś hasłem – „Odnowi oblicze ziemi”. Mansjony tworzyli zarówno parafianie, dorośli zaangażowani w Stowarzyszeniu „Na Fali”, jak i licealiści i gimnazjaliści.
Punktem kulminacyjnym orszaku był pokłon Trzech Króli przy szopce z żywymi postaciami w Parku Kościuszki. W rolę Świętej Rodziny wcielili się państwo Zwolińscy, a w roli małego Jezusa wystąpił ich synek – Marek. Dzięki chórowi Józefowe Wiórki z parafii św Józefa Oblubieńca wszyscy uczestnicy orszaku rozśpiewali się w kolędach, aż po tę najbardziej uroczystą: „Bóg się rodzi”. Miłym akcentem na koniec był ciepła grochówka poczęstunek i świeżutkie pączki.