- Dzięki ludziom dobrej woli jesteśmy w stanie wyleczyć chorych na trąd, ale odrzucenie, społeczna izolacja, jakie spotyka ich w Indiach, naznaczają na całe życie - mówi dr Helena Pyz z ośrodka Jeevodaya.
- Chorzy na trąd muszą opuścić swój dom, wegetują na obrzeżach miast. Nie mają szans na pomoc Hindusów. Bez nas sobie nie poradzą. W Jeevodaya zmieniamy ich myślenie. Dajemy zawód i przez to pracę. Gdyby nie prowadzony internat dla dzieci i adopcja sercem, najmłodsi ponowiliby wzorce rodziców - tłumaczyła Małgorzata Smoluch, prezes Fundacji Heleny Pyz - Świt Życia.
W spotkaniu w sali kurialnej wzięli udział dobroczyńcy i wolontariusze Jeevodaya.
- Po wyjeździe na misje do Indii dostrzegłam jak bardzo jestem obdarowana. Zrozumiałam, że jest w moim życiu wiele powodów do dziękczynienia Panu. Po spotkaniu osób, które zostały wyleczone z trądu, doceniam proste sprawy, jak to, że mogę otworzyć dłoń i ruszać palcami. U pacjentów, którzy zbyt późno zgłosili się do przychodni i tym samym, u których późno rozpoczęto leczenie na trąd, pozostają nieodwracalne zmiany - mówiła Joanna Hebda, która w 2012 r. pomagała w ośrodku Jeevodaya.
Wydarzenie poprzedziła Msza św. pod przewodnictwem bp Romualda Kamińskiego w bazylice katedralnej św. Michała Archanioła i św. Floriana. W homilii ks. Zenon Rutkowski z Sekretariatu Misyjnego Jeevodaya, przypomniał posługę o. Mariana Żelazka SDV, o. Adama Wiśniewskiego i Wandy Błeńskiej.
- Choć przeżyli obozy koncentracyjne, piekło XX w. i wiedzieli co to jest bieda, byli zdolni pochylić się nad ludźmi chorymi na trąd, odrzuconymi przez Hindusów, najbliższą rodzinę - mówił kapłan.
- Chrześcijaństwo nie jest religią kast, ale ludzi, którzy wezwani są do służby, zwłaszcza tym najbardziej potrzebującym. Przykazanie miłości realizuje się w prozie życia - dodał ks. Rutkowski.
Przypomniał też posługę dr Heleny Pyz, która po śmierci o. Wiśniewskiego, jest medykiem w Jeevodaya. - Ona jest z tymi ludźmi od trzydziestu lat, dając im nadzieję i moc do życia, jak chociażby małej Seneha znalezionej w rowie jako dwudniowe dziecko, czy innym porzuconym dzieciom - mówił ks. Rutkowski.
Światowy Dzień Trędowatych jest obchodzony od 66 lat w ostatnią niedzielę stycznia. W Polsce świętuje się go od 1996 r.