Uroczystości pogrzebowe Jana Olszewskiego z udziałem najwyższych władz RP rozpoczęły się Mszą św. w archikatedrze warszawskiej pod przewodnictwem bp. Michała Janochy, który jest siostrzeńcem zmarłego premiera.
Z kolei prymas Polski zwrócił uwagę, że uczciwość, wierność swoim poglądom i najwyższym wartościom, troska o dobro i godność każdego człowieka oraz wrażliwość na ludzką krzywdę, czyniły go godnym podziwu i uznania. "Jestem przekonany, że wszelkie dobro, jakie pozostawił po sobie śp. Premier Jan Olszewski, a także wszystkie cierpienia, które cierpliwie znosił, poczynając od trudnych czasów wojennych, po chorobę, z którą zmagał się u schyłku swojego życia, będą ofiarą miłą Bogu" - odczytano w kondolencjach podczas Mszy św. pogrzebowej śp. Jana Olszewskiego.
W homilii pogrzebowej bp Antoni Dydycz podkreślił, że w osobie śp. Jana Olszewskiego żegnamy męża, brata, krewnego, adwokata, polityka, posła i premiera, a przede wszystkim wiernego syna Polski i Kościoła; człowieka, który godnie zapisał się w pamięci.
- Z odwagą przeszedł drogę swego życia. Nie lękał się światła, chętnie wychodził naprzeciw prawdzie, bezinteresownie broniąc niesłusznie oskarżonych, a w sposób szczególny opiekował się walczącymi o wolność Polek i Polaków - powiedział bp Dydycz, dodając: - Jestem głęboko przekonany, że Jan Olszewski już teraz modli się by Matka Najświętsza pukała do serc Polek i Polaków, by wyrzekli się złych postaw.
Prezydent Andrzej Duda po Mszy św. żegnał znakomitego prawnika i wielkiego polityka, „premiera pierwszego prawdziwie niekomunistycznego rządu”, który wierzył w wolną i suwerenną Polskę. - Ona była jego marzeniem, dążeniem i, obok rodziny, treścią jego życia - mówił. - Przez swoje życie był nie tylko świadkiem historii Rzeczypospolitej, ale jej kreatorem. Patrząc na 100 lat odrodzonej Polski po 1918 r. był jedną z najważniejszych postaci - żegnał zmarłego prezydent Rzeczpospolitej. Dodał, że Zmarły walczył o Polskę, o jakiej mówił także śp. Lech Kaczyński - taką, "w której ma zwyciężać uczciwość, a nie cynizm i draństwo. To było wielkie motto jego życia. Taki testament nam zostawia".
Słowa pożegnania w archikatedrze warszawskiej wygłosili również premier Mateusz Morawiecki i Antoni Macierewicz.
- Janie, panie premierze, dzisiaj przed Tobą chylą się sztandary, salutują żołnierze, Polacy oddają hołd, a politycy przyznają Ci rację. Dziś cała Polska nie ma wątpliwości, że Twoja postawa, Twój program i działanie Twojego rządu dobrze przysłużyło się ojczyźnie, trafnie definiowało narodowe potrzeby, było konieczne dla wyrwania kraju z zewnętrznego uzależnienia - mówił były szef MON.
Po Mszy św. kondukt pogrzebowy ruszył pod pomnik Powstania Warszawskiego, gdzie byłego premiera pożegnają żołnierze Armii Krajowej, byli powstańcy warszawscy oraz działacze antykomunistycznej opozycji. Następnie na lawecie wojskowej, w asyście szwadronu reprezentacyjnego i policji, kondukt przejdzie na cmentarz wojskowy na Powązkach.