Niepełnosprawni aktorzy z Krakowa pokazali w Warszawie swoją etiudę "Hiob". I rozmawiali o cierpieniu, także swoim.
Niewidomy Ryszard Waligóra, który w etiudzie gra rolę diabła, nie docieka sensu cierpienie. - Staram się nie myśleć o swojej niepełnosprawności, ale skupić się na tym, co umiem robić: grać w teatrze i muzykować - dodawał.
- Arcybiskup Grzegorz Ryś, który był gościem naszego pokazu w Łodzi, mówił o cierpieniu jako o tajemnicy. Ale to jest trudne do zaakceptowania dla współczesnego człowieka, który chce wiedzieć wszystko i któremu wydaje się, że wszystko jest w stanie wyjaśnić - mówił reżyser. Na ursynowskim spotkaniu opowiadał, jak dużo daje mu praca z osobami niepełnosprawnymi, które są "mniej skomplikowane od nas", szczere i bezinteresowne w kontaktach z innymi,
- Tomek mimo bólu, jakie sprawia mu powyginane chorobą ciało, jest osobą niezwykle pogodną, szczęśliwą, dającą innym nadzieję. Tacy są wszyscy nasi aktorzy - osoby na wózkach inwalidzkich, niewidomi. Mają piękne dusze - podkreśla Maciej Sikorski. I dodaje, że dla niego praca z takim zespołem jest niezwykle budująca, a także ewangelizacyjna, bo przecież ich sztuki wypływają ze słowa Bożego.
- Dzisiaj często jesteśmy "zafiksowani" na wielu wyimaginowanych problemach, oczekiwaniach, dążeniach. Dla Tomka trudem jest zrobienie sobie herbaty. A mimo to nie narzeka - mówi reżyser. - Zdrowie, młode ciało, pięknie wyrzeźbiona sylwetka nie są kryterium szczęścia. Prawdziwe piękno, radość, nadzieja, nieinteresowne relacje kryją się w kruchych ciałach, po ludzku czasami nieatrakcyjnych. W tych, których świat, poprzez aborcję czy eugenikę, najchętniej by się pozbył. A oni są dla nas skarbem.
Pokazowi w dolnym kościele parafii Wniebowstąpienia Pańskiego towarzyszyła wystawa fotografii Kamili Kansy.
Psalm 10 - WOŁANIE UCIŚNIONYCH - Teatr Exit
Fundacja Budzenie Pasji