Za "wyjątkowy czyn" do nagrody zgłoszono 9 osób.Otrzymała ją
- Mirosława Gruszczyk – prowadząca gospodarstwo rolne w Rudołtowicach k. Pszczyny. Przyjęła do domu siostry Tamarę i Marię – Ukrainki z poważnymi złamaniami po potrąceniu przez samochód. Po pobycie w szpitalu siostry zostały bez pieniędzy, pracy i mieszkania. Nie znały języka polskiego, nie miały za co uregulować rachunku za leczenie. Gdy tylko pani Mirosława dowiedziała się o dramatycznej sytuacji sióstr, przyjęła do siebie 56-letnią Marię, która poruszała się o kulach i 46-letnią Tamarę, którą przetransportowała na prowizorycznych noszach. Bezinteresownie opiekowała się nieznajomymi, organizowała im leczenie i rehabilitację, pomoc prawników. Jej wsparcie nie zakończyło się wraz z wyjazdem sióstr do domu.
W imieniu pani Mirosławy nagrodę odebrały wzruszone podopieczne: Tamara i Maria.
W tej kategorii nominowali byli także:
- Maurycy Kulesza – dwunastolatek z Warszawy, który we wrześniu ubiegłego roku udzielił profesjonalnej pomocy starszemu zakrwawionemu mężczyźnie, który zasłabł. Chłopiec ma zawsze przy sobie apteczkę, gdy jeździ na rowerze, dzięki czemu mógł opatrzyć ranę mężczyzny. Następnie wezwał pomoc. Cierpiącego na alzheimera osiemdziesięciolatka odnalazła poszukująca go od kilku godzin rodzina.
- Bogusław Magrel – alpinista z Żor, w latach 2000–2016 prezes Polskiego Klubu Alpejskiego, zdobywca szczytów m.in. w Himalajach, Pamirze, Tienszan, Andach oraz Kaukazie. W 2005 r. wraz z Radosławem Juszczykiem (zginął w 2011 r.) zrezygnował ze zdobycia szczytu Pik Pobiedy (7439 m), by ratować zespół rosyjskich alpinistów porwanych przez lawinę. Uratował życie czterem wspinaczom, odkopując ich ze śniegu. Ryzykował własnym życiem.
- Marek Morawski – emerytowany funkcjonariusz straży granicznej z Nowego Targu. Latem ubiegłego roku wskoczył do rwącego Białego Dunajca, by ratować tonącą dziewczynkę i jej babcię. Zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa, dlatego tuż przed akcją zadzwonił do żony, by ta wezwała pomoc i odpowiednie służby. Udało mu się wyciągnąć z wody zarówno dziecko, jak i starszą panią. Do czasu przyjazdu pogotowia reanimował kobietę. Wcześniej dwukrotnie wyciągał z wody i reanimował osoby, które topiły się m.in. na progach wodnych w Nowym Targu.
- Bartosz Smolarczyk – oficer Państwowej Straży Pożarnej w Jaworznie. Podczas urlopu w Łazach nad Bałtykiem ruszył na pomoc tonącym, którzy weszli do wody wbrew całkowitemu zakazowi kąpieli. Mimo wzburzonego morza pan Bartosz wyciągnął jednego z tonących na brzeg; uratował nastolatkowi życie. Sprawa wyszła na jaw, gdy do komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Jaworznie zadzwonił komendant z Koszalina, aby podziękować za czyn jaworznickiego strażaka.
GOSC.PL
DODANE 31.03.2019
AKTUALIZACJA 01.04.2019
oceń artykuł