Uniesione w górę ręce, zapalone latarki w telefonach i radość. 6 tys. osób wielbiło Boga podczas modlitewnego spotkania z dominikańskimi kaznodziejami - o. Adamem Szustakiem i o. Tomaszem Nowakiem na Torwarze. To pierwsze tego typu spotkanie w Warszawie, zorganizowane przez "Langustę na palmie".
Ojciec Nowak zwrócił z kolei uwagę, że jedną z diabelskich zasadzek jest doprowadzić człowieka na rozstaje dróg, czyli do niemocy decyzyjnej. - Zastanawiamy się, czy naszym powołaniem jest małżeństwo czy kapłaństwo lub życie zakonne. I stajemy w pół drogi. Tu zupełnie nie o to chodzi. Wybierz jakąś formę życia, żyj nią, a Bóg cię do czegoś powoła - mówił. - Bardzo niedawno to zrozumiałem, że jak Anioł Gabriel przyszedł do Maryi, to nie powiedział Jej, że będzie żoną Józefa. Ona już była mu zaślubiona, ale dał Jej misję i powiedział, że będzie Matką Mesjasza - kontynuował.
Kaznodzieja zwrócił uwagę, że Bóg czeka, aż to my podejmiemy decyzje. - Mam takie pragnienie, żeby zrobić nabożeństwo "kopa w tyłek", przepraszam za to sformułowanie, ale jak widzę mnóstwo ludzi, którzy stoją i czekają, i mówią: "Bo jakoś Pan mnie nie posyła"... - mówił o. Nowak. - "Nie bój się, idź, Ja ci pobłogosławię". To jest to, co czeka na ciebie bez względu na etap życia, w którym jesteś, wiek i to, co masz jeszcze do poskładania. Bóg chce przyjść do ciebie ze swoim słowem i cię posłać - mówił.
Spotkanie zakończyło się modlitwą o wylanie Ducha Świętego i słowo posłania. Ojciec Szustak prosił, by Duch Boży zstąpił i ożywił Kościół, by ten wyszedł z "zatęchłych schematów" i poszedł głosić. Na całą Warszawę.