– Najważniejsze są życie i wiara. Mnie uratował Bóg. Jestem przekonany, że czuwał nade mną, bym był świadkiem historii – mówi por. Henryk Troszczyński.
Choć ma już 96 lat, ze szczegółami pamięta, co wydarzyło się 79 lat temu w lesie katyńskim. – O tym, że przymusowo pracowałem w Katyniu, wiedziała tylko żona. Nawet dzieciom nie wspominałem, bo gdyby to się wydało, groziłyby mi kara śmierci lub więzienie. Przyznałem się dopiero po 1989 r. – mówił 27 kwietnia w pruszkowskim Muzeum Dulag 121 por. Troszczyński.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.