Alan Ames: Jezus wypalił moją ciemność miłością

Autor bestsellera "Oczami Jezusa" zachęcał do częstego korzystania z uzdrawiającej mocy sakramentów: Eucharystii i spowiedzi. Na spotkanie z australijskim charyzmatykiem do kościoła św. Michała Archanioła przyszły tłumy.

Australijski charyzmatyk po raz kolejnych odwiedził Warszawę. Tym razem swoim świadectwem podzielił się 30 maja w kościele św. Michała Archanioła na Mokotowie. I już w pierwszych słowach wyjaśnił, że uzdrowienie tego wieczoru ma charakter sakramentalny.

- Wiem, że niektórzy z was przyszli tu, szukając uzdrowienia. Proszę, zrozumcie, że uzdrowienie bierze początek we Mszy św. Drugim najpotężniejszym sakramentem uzdrowienia jest spowiedź. Przemiana dokonuje się także podczas głoszenia oraz adoracji Najświętszego Sakramentu. Moje słowa i moja modlitwa jedynie uzupełniają sakrament - powiedział.

Wyjaśnił, że podczas Mszy św. najlepszy z lekarzy - sam Bóg napełnia człowieka swoją uzdrawiającą miłością. Zachęcał do częstego korzystania z sakramentu Eucharystii i przebywania w Bożej obecności.

- Ważne, żebyśmy o tym nie zapominali. Życie czasami może wiązać się z dużym trudem, jest wiele rozproszeń, zamieszania, czasami wątpimy w samych siebie i naszą wiarę. Jeśli będziemy przychodzić i "przesiadywać” w obecności Bożej - nawet nie mówiąc nic - On wyleje swoją łaskę, aby usunąć ten zamęt i przynieść duszy pokój - wyjaśnił.

Alan Ames: Jezus wypalił moją ciemność miłością   Charyzmatyk udzielił indywidualnego błogosławieństwa. Agata Ślusarczyk /Foto Gość

Autor "Oczami Jezusa” podzielił się także doświadczeniem swojego nawrócenia. - Popełniłem chyba każdy możliwy grzech. Nie wierzyłem w Boga, wierzyłem w samego siebie i w to, co mogę od siebie uzyskać. Ale kiedy 26 lat temu znajdowałem się w najczarniejszym okresie mojego życia, nawet nie myśląc o Bogu, bo On nic wówczas dla mnie nie znaczył, Jezus przedarł się przez ciemność, w której się znajdowałem - powiedział.

Dodał, że kiedy Jezus dotknął jego serca miłością, znalazł się w Boskiej ekstazie. - Nie mogłem powstrzymać śmiechu i łez, to było niesamowite uczucie. Jezus zaczął swoją miłością "wypalać” tę ciemność, która była we mnie i wokół mnie - powiedział.

Usłyszał wówczas słowa, które zmieniły jego życie: "Ja ciebie kocham”. Charyzmatyk zrozumiał wówczas, że Jezus ma taką samą miłość do każdego człowieka, a warunkiem jej przyjęcia jest całkowite otwarcie swojego serca na Boga, postawienie Go na pierwszym miejscu w życiu i niestawianie mu żadnej bariery.

- Jeśli to uczynimy, nasza miłość do innych ludzi zacznie rosnąć - powiedział.

Zachęcił, by w Eucharystii szukać siły, by kochać ludzi - mimo ich słabości i grzechów, gdyż w tym sakramencie otrzymujemy siłę samego Boga.

- Rozpoczynając Mszę św. od znaku krzyża, mówmy: "Ojcze, przychodzę do Ciebie, by przyjąć Twego Syna w mocy Ducha Świętego”. Po otrzymanym końcowym błogosławieństwie mówmy: "Panie, pobłogosław nie tylko mnie, ale wszystkich, których dziś spotkam”. W ten sposób przeżywamy Mszę św. tak, jak powinniśmy - szukając Boga z miłością, a kończymy, dzieląc się nią z innymi - wyjaśnił.

Podczas spotkania australijski charyzmatyk zachęcił do zapoznania się z jego najnowszą książką "Serce naszej Matki”, a także odmawiania Różańca Eucharystycznego, łączącego tajemnice życia Jezusa i Matki Bożej z tajemnicą Eucharystii. - Dzięki tej modlitwie dokonało się wiele uzdrowień na całym świecie - wyjaśnił.

Na zakończenie spotkania w obecności Najświętszego Sakramentu Alan Ames udzielił indywidualnego błogosławieństwa.

Spotkanie zorganizowały wydawnictwo Esprit i parafia św. Michała Archanioła.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI: