Odwiedza zakład fryzjerski, przysiada się w kuchni, słucha gwaru dzieci wracających ze szkoły i jak w Wieczerniku gromadzi bliskich na modlitwie. Pielgrzymująca Matka Boża ciągle jest w drodze.
Siostra Katarzyna Antolak z Szensztackiego Instytutu Sióstr Maryi wzruszyła się, gdy w telewizyjnych relacjach z pożaru katedry Notre Dame zobaczyła w rękach młodych ludzi modlących się na ulicach Paryża małe kapliczki z wizerunkiem Królowej Szensztatu. Pomyślała, że Matka Boża chciała być w tym momencie nad Sekwaną, modlić się z modlącymi i płakać z płaczącymi. Cała Mama! Zawsze blisko, współczująca, rozumiejąca… Chociaż 80 lat temu, jako Trzykroć Przedziwna Matka i Królowa Szensztatu, otrzymała złotą koronę, w drogę do swoich dzieci wybiera się bez drogocennych wotów. Na wizerunku w pielgrzymującej kapliczce jest ujmująco skromna, zwyczajna, z białą chustą na głowie, tuląca do serca niemałego już Jezusa. Jak Miriam, która ze swojego Nazaretu przychodzi w odwiedziny do domów w Otwocku czy bloków na Tarchominie. Siada tam, gdzie toczy się rodzinne życie, pośród biegających dzieci i stukotu garnków. I chce nas słuchać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.