Cudowny krucyfiks z kaplicy Baryczków opuścił bazylikę archikatedralną i jest w rękach konserwatorów. Ich pracę można obserwować przez szybę w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej.
Przykurzone i mocno przerzedzone włosy Pana Jezusa z najsłynniejszego stołecznego krucyfiksu miały być kiedyś kruczoczarne i rosnące, jak u żywego człowieka. Tak mówi piękna legenda o tym, jak zawsze w Wielki Piątek jedna z cnotliwych warszawskich panien dokonywała postrzyżyn figury. Aż do momentu, kiedy za nożyczki chwyciła prawnuczka zacnego Jerzego Baryczki, która miała co nieco na sumieniu. Wtedy włosy Zbawiciela przestały rosnąć.
Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści