Sięgająca 1924 r. opłatkarnia na Nowym Mieście wymaga modernizacji. Na jej rozbudowę benedyktynki sakramentki potrzebują 350 tys. zł.
Wypiek opłatków, chleba eucharystycznego i komunikantów współgra z misją mniszek, jaką jest nieustająca adoracja Najświętszego Sakramentu, modlitwa i ekspiacja za grzechy, zwłaszcza przeciw Eucharystii. Od 95 lat opłatkarnia stanowi też główne źródło utrzymania sióstr. Żeby mogła nadal funkcjonować potrzebna jest jej modernizacja.
Siostry, dzięki pomocy ok. 800 ofiarodawców, zakupiły już dwie nowoczesne maszyny automatyczne: do wypieku hostii i komunikantów oraz do wypieku opłatków. Nowe urządzenia komputerowo regulują ilość ciasta, temperaturę płyt i czas wypieku. - Receptura pozostaje ta sama. Ważny jest kunszt, który polega na odpowiednim dobraniu proporcji wody i mąki pszennej oraz długości wyrabiania ciasta – mówi m. Blandyna, przeorysza warszawskiej wspólnoty.
A s. Dominika, mistrzyni śpiewu i bibliotekarka, dodaje: – Nowe maszyny ułatwią nam pieczenie. Będzie większa wydajność pracy i mniejsze zużycie prądu. Nie zmieni się jednak to, że siostry w dalszym ciągu będą potrzebne do pracy i będą się przy pracy modlić.
Zakup dwóch maszyn to dopiero początek inwestycji. Siostry muszą jeszcze dokupić maszynę do wycinania hostii i opłatków oraz zmodernizować wilżarnię, czyli pomieszczenie gdzie hartuje się opłatki, by nie kruszyły się i nie rozpadały podczas wycinania.
Największą inwestycją będzie powiększenie opłatkarni. Jej koszt szacowany jest na 350 tys. zł. - Jedna ściana budynku zostanie przesunięta o kilka metrów. Powstaną dwa duże pomieszczenia. Mamy już zgodę konserwatora zabytków i jego zalecenia. Prace mogłyby ruszyć wiosną - mówi przeorysza warszawskiej wspólnoty.
Opłatkania znajduje się za budynkiem, który można zobaczyć z rynku. Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto GośćSiostry od 95 lat starają się by opłatki i komunikanty były najlepszej jakości. Początkowo do wypieku używały kominka na węgiel, później palnika gazowego, a w czasie okupacji Warszawy - ręcznych maszyn na prąd. Po dzień dzisiejszy stosują dobrej jakości mąkę, zwracają uwagę na szczegóły wyrobów i zachowują przepisy liturgiczne wypieku. - Nowa maszyna do wycinania komunikantów zamyka ich brzegi, dzięki czemu komunikanty się nie kruszą. Mamy informację zwrotną od księży, że nasze komunikanty są bardzo dobrej jakości - uśmiecha się m. Blandyna.
Benedyktynki sakramentki nie są w stanie pokryć samodzielnie kosztu modernizacji. Dlatego proszą ludzi dobrej woli o wsparcie modlitewne i finansowe. Ofiary można składać na klasztornej furcie przy ul. Rynek Nowego Miasta 2 lub przez stronę internetową zgromadzenia https://www.benedyktynki-sakramentki.org/wsparcie/
Z wdzięczności za okazaną pomoc wszystkich darczyńców mniszki otaczają modlitwą.